Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
‒Amen!‒skwitowałkról.‒Ateraz,mojepanie
ipanowie,zostawmymłodąparęsamnasam.Upojnej
nocy,nowożeńcy,dobranoc!
Ująwszykrólowązarękę,towarzyszyłjejdowyjścia,
adrugąrękąciągnąłpijanegoHenryka.Resztagości
niechętnieruszyłazanimi.DoñaElvirajakoostatnia
zgasiłaświece,zostawiająctylkojednązapaloną,
poczymwyczłapałazkomnatyizamknęładrzwi.
Katarzynależała,ajejsercewaliło.Usłyszała,jakArtur
przełykaślinę.Najwyraźniejbyłtaksamozdenerwowany
jakona.Zapadłakrępującacisza,którazdawałasiętrwać
całewieki.
‒Jesteśzmęczona,Katarzyno?‒zapytałnagle.
‒Trochę,panie‒odpowiedziała,świadoma,żemimo
wszystkomusiokazaćmuzainteresowanie.
‒Jestemwyczerpany‒oświadczył.‒Mógłbymspać
przezcałytydzień.‒Zakasłał.
‒Czyśchorymójpanie?‒spytałaztroską.
‒Tonicpoważnego.Niedoleczoneprzeziębienie.
Odwróciłsiędoniejiwestchnąłgłęboko.
‒Wyglądasznaprzestraszoną.Nielękajsię
‒oznajmił,kładącrękęnajejramieniu.‒Totakżemój
pierwszyraz.
Niewiedziała,corobić.Matkaopowiadałajejotych
sprawachtakoględnie,żeniemiałapojęcia,copowinna
czynić.Arturprzyciągnąłjądosiebieipoczułajego
niespokojnyoddechnatwarzy;zacząłzdejmowaćjej
koszulę.Oddychałciężko,apochwiliodwróciłgłowę
izakasłał.Naglepoczułajakjegodłońdelikatniedotyka
jejpiersi,apotemprzesuwasięwdół,wsekretnemiejsca
międzyudami.Jejtwarzpłonęła;leżałanieruchomo,nie