Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rodzicewymienilimiędzysobąporozumiewawcze
uśmiechy.
Możejednakpowiesznamoniejcoświęcej?
zasugerowałamama.
Bonaraziewiemytylko,żetoniezłalaskadodał
ojciec.
NazywasięElizaWendelpowiedziałem.
Rodzicebłyskawicznieskojarzylitonazwisko.
CórkaAdama…?!krzyknęłamatka.
Niemożliwe!odparłtata.Topewnietylko
przypadkowazbieżność…
Dlaczegonie?
Obydwojepatrzylinamniewzrokiemdomagającymsię
wyjaśnień.
JejojciecrzeczywiściemanaimięAdam.Wczoraj
dowiedziałemsię,żewaszna.
Spotkałeśgo?Kumojemuszczeremuzdumieniu
wgłosiemamyzabrzmiałowyraźnezaciekawienie.
Tak.Zasłabł,kiedyusłyszałmojenazwisko.Podobno
makłopotyzsercem.
Zawszereagowałemocjonalnie…
Znowuniemogłemopanowaćzdumienia.Dałbymsobie
rękęuciąć,żewgłosieojcazabrzmiałojakby…
lekceważenie.
Podobnokiedyśbyłtwoimwspólnikiem?zapytałem
wprost.
Tak.
Adlaczegosięrozstaliście?
Niemówiłci?