Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tawiadomośćsprawiła,żezerwałemsięzłóżka.
Powiedziałcicoś?
Niewiele.Wspomniałtylkootym,żekiedyśbył
wspólnikiemtwojegotaty.Podobnodochodziłomiędzy
nimidonieporozumieńidlategoostateczniesięrozstali.
Opadłemnałóżkorównieszybko,jakzniegowstałem.
Onjesttymfacetem,zktórymmójojcieczałożył
firmę?
Tak.Słyszałeśonim?
Owszem.Kilkalattemunaszznajomymówił,
żepokłóciłsięzeswoimwspólnikiem.Ojciecodpowiedział
wtedy,żewcalegotoniedziwi,boonteżmiałkiedyś
wspólnika,którypróbowałnieustannienarzucaćmuswoje
zdanie.Wkońcupostanowiłsięznimrozstać.
Tylkotyle?
Tak.Wdodatkuojciecmówiłotymzupełnie
spokojnie.Nieokazywałżadnychemocji.
TojajużnicnierozumiemwestchnęłaEliza.
Prawdęmówiąc,jateżnie.
Przezchwilępanowałamiędzynamicisza,chociaż
żadnesięnierozłączyło.
Słuchaj,amożespróbowałbyśgootojeszczeraz
zapytać?zasugerowałanieśmiało.Bojasięboję,
żemójtataznówzasłabnie.Askorotwójmówiotymtak
spokojnie…
Jasne,żegozapytam!Jutrobędęwdomunaobiedzie.
Wtedyporozmawiamy.
MojaobietnicauspokoiłaElizę.Zakończyłanaszą
rozmowęzapewnieniem,żemniekocha.Jazapewniłem