Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wyciągnąłsłuchawkęzuchaiwyrzuciłzasiebie.
Nikogo,kurwa,niedasięzwolnićwtejfirmie.Każdyzkimśalbo
siędyma,alboziomuje.Jaktomawogóledziałać?!
Nosłyszałam,żeomniewalczyłeśjaklewrzuciłakąśliwie.
Dajspokój.Krystekniemajaj,żebycięzwolnić.Nieodważysię.
AMarcin?JakwyrzuciszGosię,tomożesięzemścić.Itoskrupi
sięnamnie.
Robertpołożyłjejnaudziedłoń,którazarazpowędrowaławgórę.
Zatrzymałają,zanimdotarłdomajtek.
Poradziszsobiepowiedział,uśmiechającsięłobuzersko.
Wyleciszstąd,toznajdzieszsobienowezajęciezzajebistym
kontraktemgdzieindziej.
Może.Terazjestciężko.Wiesz,iledziewczynstraciłorobotę?
Aktóraśznichjestczarna?
Porazdrugiwyciągnęławgóręśrodkowypalec.Tymrazemnie
byłożadnychwątpliwości,żegestskierowanyjestdoniego.Robert
roześmiałsięgłośno.
Nonieobrażajsię,Ada!powiedział.Jesteśzajebistąlaską.
Bardzomądrąibardzoutalentowaną,alenieoszukujmysię,zwracasz
nasiebieuwagę,bomasztakikolorskóry,anieinny.Tocięwyróżnia
wtymkrajubiałychhomofobów.Tymzwróciłaśnasiebieuwagę
idziękitemuzrobiłaśkarierę.
Nonawetniewiesz,jakmiłotosłyszeć.
Poprostutakjest.Powinnaścieszyćsięztego,anieobrażać,
ilekroćktośotymwspomni.
Nieodpowiedziała.Robertwreszciezwolnił.Samochodemprzestało
trząść.Mężczyznawzdrygnąłsiędwarazy,jakbymiałdrgawki.Jego
dłońwróciłanajejudo.
Zachwilębędziemy,alewiesz...
Cotakiego?