Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jirkapokręciłgłową.Niemiałochotyznimgadać.Wsumie
towszystkojegowina.GdybyTondaniezdradziłichjesieniąinie
współpracowałzKlementemHroudą…
–Aniegadaliściejakośostatnio?–dodałTonda.–Wsensie…
Czycośsięmiędzywamistało?
–Nawetjeślitak,totylkonaszasprawa–odparłJirkaiznowu
zapanowałanieprzyjemnacisza.Tondazrobiłskruszonąminę.Jirkanie
byłpewien,iletamtenwie,alenastoprocentbyłtoostatniczłowiek
naświecie,któremuchciałbysięzwierzać.
–Słuchaj,wiem,żeniecieszyszsięnamójwidok,ale…–zająknął
sięTonda.–Alejamuszęztobąpogadać.Entomojakuzynka.Dzieje
sięzniącośdziwnego.Niewiemco,ale…Bojęsięonią.
Powiedziałtozdziwnymnaciskiem,Jirkaniesłyszałuniego
takiegotonuprzezwszystkielataspędzonewjednejławce.
–Cosiędzieje?
–Enbyłaunaspopołudniu–zacząłTonda.–Niebyłomnie
wdomu.Pytałaomnie,podobnobyłazdenerwowanaimiałaczerwone
oczy,jakbywcześniejryczała.–Umilkłnachwilę.–Czekałanamnie
wpokoju,aledługoniewracałem,aonasięgdzieśstraszniespieszyła.
Byłaniespokojna,jakbysiębałaczycoś.No…jakaśdziwnabyła.
Wróciłemdodomudopierowieczorem,ztreningu.Próbowałemsię
doniejdodzwonić,alemiałajużwyłączonytelefon.Byłemuniej,
dzwoniłemdodrzwi,niktnieotworzył.
–Trochęsiępokłóciliśmy,nictakiego–skrzywiłsięJirka.
–Noniewiem.Zobacz–szepnąłTondaiwyciągnąłrękę,wktórej
całyczasściskałkawałekpapieru.–Zostawiłatonastole.Chciała,
żebymtoznalazł.
Jirkachwyciłpomiętypapier.Tobyłakartkawyrwanazzeszytu,
zobustrongęstozapisananiebieskimatramentem.Jakieśzadania
matematyczne,równania…NiechlujnepismoTondy.Napierwotnym