Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ciężkimdniemiwszystkim,codotejporyprzeżyła.
Namnieteżpowiedziała.Alenikomusiędotego
nieprzyznamy.
UmowastoiodparłaGabrysia.Toterazuśmiech
natwarziruszamynakolację.Korneljużsiępewnie
niecierpliwi.Możenawetbędziemysiędobrzebawić.
Człowiekmazaskakującąmocprzystosowawczą.Nawet
jakmuserceamputują,dajeradę.
Proszęcię.Takiesłowajednakmniechyba
przerastają.Mamnadzieję,żeobiesięmylimyiżycie
takieniejest.
Gabrysianieodpowiedziała.Ruszyławstronęwejścia.
Wypracowanymgestempodniosłaramiona
iwyprostowałaplecy.KochałaKornelaiobiecałasobie,
żejużnigdynienarazitegomałżeństwanakryzys.Miała
szczęście,żejejuczuciedomężabyłoprawdziwe.Miłość
topotężnasiła.Możnazniejczerpaćwłaściwiebezkońca
iprzetrwaćnawetnajtrudniejszeczasy.Todziękiniej
Gabrysiadawałaradę.Pracowałazpoświęceniem,dbała
odom,spotykałasięzsiostrami,częstouśmiechała.
Naprawdęchciaładoceniać,tocoma,cieszyćsiężyciem,
niezatruwaćgotymjednymniespełnionympragnieniem.
Byłamądrąkobietą.Alenicniemogłaporadzić,żejej
organizmskonstruowanonapotężnymbiologicznym
błędzie.Zjednejstronyhormony,instynkty,charakter
icałakonstrukcjapsychicznawstopniumaksymalnym
ustawionebyłynamacierzyństwo,jakbytomiałobyćjej
głównepowołanieicelżycia,azdrugiejnatrwałe
pozbawionabyłatejmożliwości.Jakiemiałaszanse
wstarciuzpodstawowympierwotnyminstynktem
głębokozapisanymwgenach,którypchałkuwłasnemu
dzieckuwkażdejminuciedniainocy?
Niewielkie.Alewciążpróbowała.
Cześć,kochanieprzywitałasięzKornelem.Długo