Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nawsijestwesoło
Niewiem,czywszystkiedziecilubiąpodróżować
bomyzTosiąiJackiemtobardzolubimy!
ZarazpoNowymRokupojechaliśmynawieśdojednej
Tosinejsiostryciotecznej,Hani.
Pojechałpiórnik,noija,masięrozumieć,boTosia
miałatamodrabiaćlekcjezadanenapoświętach,abez
nasniedałabyrady.
Jechaliśmynajpierwtramwajem,potemkoleją,potem
autobusem,awreszciekońmi.
Wtramwaju,pociąguiautobusiecałyczas
wyglądaliśmyprzezokno.
Tobardzozabawnepatrzeć,jakzaoknemdrzewa,
domy,ludzie,płotywszystkomigaiuciekadotyłu!
Tylkojakbyłtunel,zrobiłosięczarnoitrzebabyło
odejśćodokna.
Akiedyśmywreszciedostalisięnasanie,
tosiedzieliśmynaprzednimsiedzeniuprzytatusiuHani.
Janczarkidzwoniływesołoiraźno:dryń…dryń…dryń!
Jacekpowoziłtrzymałlejce,ajamupomagałem.
Nawsijestślicznieiwesoło!Domynietakieogromne
jakwWarszawie,alejestzatodużonieba,drzew,śniegu,
ajakświecisłońce,tocałydzieńbiegasiępodworze
ifikakoziołkizsaneczekwpuchśniegowy.
teżtambardzodziwnezwierzętazrogami
nazywająsiękrowyikozyidająmlekodowiaderek.
Jeszczetakichrogatychzwierzątniewidziałem.Jedna
kozabeczała,trzęsłabrodąichciałamniepołknąć,ale
Tosianiedała.