Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przygodawptasiej
gospodzie
Iznowunastałpiękny,słonecznydzień.
Siedzęsobienaoknie,wmojejślicznej,żołędziowej
czapce,przymniestoipiórnik,aoknojestuchylone,żeby
byłoświeżepowietrzewmieszkaniu.Zaszybąuwijająsię
ptakiwokołoswojejgospody;botowcaleniejest
teatrzyk,tylkokarmnik–to,costoizaoknem!
Haniawymiotłaptasiągospodę,nasypałatamkaszy
iróżnychnasioniposzłazTosiąnasaneczki.
Spróbowałemtychnasion.Wziąłemdoust,aleczym
prędzejwyplułem.Brrr!–twarde,suche,cierpkie!Zanic
niechciałbymtegojeść!Dziwnegustymająteptaszyska.
Alejeżeliimtosmakuje,toniechsobiejedzą!
Właśniedogospodyzleciaływróble–młócąkaszę,
żeażpryskanawszystkiestrony.Agwałtu!
Aćwierkaniny!Ażpiórowytknęłostalówkęzpiórnika,
żebyzobaczyć,cosiędzieje.
–Zamiastsięgapić–powiadamdoniegogrzecznie
–lepiejbyśtowszystkoładnieopisało,cosięzaoknem
dzieje!
Alepiórobardzosięobruszyłoizgrzytnęłostalówką:
–Pióropisaćporadzi,gdyjeTosiaprowadzi!
–Żebyśbyłomądrepióro,tobyśsamopisało–ale
rozumumaszzamało!