Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięwrażeniu,żewłaśnieuległyradykalnejdestrukcji.
I…tak…nazywamsięJonasz.Gdybyumknęłotowaszejuwadze,
moirodzicezafascynowanipoezjąśpiewaną.JonaszKoftabyłtym,
któryichpołączyłidlategopostanowili,żeniemogąnazwaćmnie
inaczej.Możegdybymwszkolebyłpostrzeganyjakoekscentryczny
indywidualistazwiecznieopadającąnabokgrzywką,toimię
faktyczniemiałobyjakiśsens.Jednakżenadawaniewciemnoimion
niemowlętomjestobarczonesporymmarginesembłędu.Możnatrafić
jakkuląwpłotinadaćimiępoetygościowi,któryzdecydowanie
wolałbynazywaćsięKurtalboJamesniżJonasz.Tymbardziej,żenikt
zmojejszkoły„niepamiętałoogrodach”iniemiałzielonegopojęcia
otwórczościtejjakżewybitnejjednostki.Zatowszyscynajwyraźniej
znakomiciewiedzieli,żetoimiędoskonalerymujesięzesłowem:
„konasz”.Poprostubokizrywać!Szczególniezasetnymrazem,gdy
ktośbłyskotliwezwrócinatouwagę!
NaszczęściebylijeszczeRudyiBenek.Nieznalisię
narymowaniu,alezatodoskonalenamuzyce(Rudygranaperkusji,
aBeneknabasie)ijakjachcielizostaćgwiazdamirocka,takimijak
WingTops.Pozatymbyliśmyjedynymichłopakamiwszkole,którzy
nosilidługiewłosy.Takwłaśniezostaliśmybratnimiduszami.