Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ANTWERPIA,ROK1944
KapitanKosherickprowadziłmniewąskiminagimi
schodaminieoświetlonegobudynkuprzyMarkgravestraat,
leżącegowpółnocno-zachodniejczęścimiasta.Przed
drzwiaminadrugimpiętrzestałodwojedzieciobrudnych
twarzach,chłopiecidziewczynka.
Wszystkobędziedobrze,rozumiecie?powiedział
donichkapitanKosherick.Znajdziemykogoś,ktosię
wamizaopiekuje.
Zanimi,wmrokuniewielkiegopokoju,
wpodniszczonym,obitymbrokatemfotelu
siedziałastaruszka.Spodjejwdowiejczapeczkizczarnej
koronkiwymykałysięsiweipotarganewłosy,ajejtwarz
wyglądałajakwysuszonejabłko.
Późniejzadzwoniktośzsierocińca!krzyknąłdoniej
kapitanKosherick.Następniepopatrzyłnamnie
ipowiedział:Głuchajakpieprzonypień.
Meurouw!
wrzasnąłem.
Iemandzalbinnenkort
dekinderenkomenhalen!
Kobietamachnęłalekceważącoręką.
Hoevroegerhoebeter!Dezefamilieisverloekt!Niet
verbazenddathijdemensenvandenachtheftgestuurd
omhetmeetebrengen!
Copowiedziała?zaciekawiłsiękapitanKosherick.
Żetarodzinajestprzeklętaczycośtakiego.
Cholera,wgruncierzeczymarację.Zresztąniechpan
popatrzysam.
Poprowadziłmniedługimkorytarzem,anastępnieznów