Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dwadzieściaczterygodzinynadobę,siedemdni
wtygodniu.Wiemjednak,żetoniemożliwe,itawiedza
sprawiamiból.Onniejestmój,powtarzamsobie,
obracającwdłonipustąszklankępoginieztonikiem.
Żegnamysiępocałunkiem.Zdawkowym,szybkim,mało
romantycznym.
KiedyJulianwkładaeleganckiciemnypłaszcz,widzę,
żenadalmawilgotnewłosy,aleniekomentujętego
nawetsłowem.Gdzieśmusięspieszy,staramsię
zrozumieć.Możemusijechaćdokliniki,amożespotyka
sięzjeszczeinnąkobietą?Namyślopotencjalnej
rywalceczujękiełkującąwmoichtrzewiachwściekłość.
Tolerujęistnieniejegożony,boprzecieżwprzypadkuJulii
niemamwyjścia,alejeszczeinnakobieta?Nie,
tobybyłozbyttrudne,myślę,zamykajączanim
frontowedrzwi.Mroźnepowietrzeowiewamistopy,liże
połydkach.Wzdrygamsięizawiązujępasekcieniutkiego
koronkowegoszlafroczka,jednegoztychfikuśnych
bieliźnianychfatałaszków,którelubięzarzucaćnasiebie
poseksie.
Popowrociedosalonuzduszamwzarodkuochotę
nakolejnegodrinkaiwchodzęnainstagramowekonto
Julii.Tegodniajegożonaniedorzuciłajednakniczego
nowego,więc,rozczarowana,ciskamtelefonnasofę
isamotnieidępodprysznic.Włazienceintensywnie
pachniewodąkolońską,którąJulianumnietrzyma.
Totensamzapach,jakinaGwiazdkękupiłamużona,co
zpewnychwzględówjestzrozumiałe,alewtejchwili
wydajemisięwyjątkowoirytujące.Odbieramtotak,
jakbynawetwmoimdomuonamiałacoś
dopowiedzenia.Aleprzecieżwpewnymsensietakjest.
Oczywiściezawszemożejejskłamać,żewziąłprysznic
wklinice,alewolimynieryzykować.Ryzykojest
seksowneiniebezpiecznejednocześnie.Czymisię
topodoba,czynie,toonozabijaromanseskuteczniejniż
cokolwiekinnego,pomijającrutynę.