Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przeszklonejwilliomodernistycznejbryle,zktórejwłaśnie
wyszedłem.Oknaodfrontuciemne.Salonwychodzi
narzekę,podrugiejstronie,aLidiazapijapewnieteraz
smuteczki,samotniesiedzącnasofieisączącbrandy
wwątłymświetlebocznychkinkietów.
Namyślokochancelekkosiękrzywię.
Poznaliśmysięwletnią,wyjątkowowietrznąnoc
nalotniskuwAmsterdamie.Zpowoduekstremalnie
niekorzystnychwarunkówatmosferycznychodwołano
wszystkieloty,anaszakwaterowanowpobliskimhotelu.
WwindzieLidiaspojrzałamiwoczyiprzygryzławargę.
Tobyłotakieintensywne,niesamowiciezmysłowe
spojrzenie,odktóregopoczułemniepokójwkroczu
imętlikwgłowie.Dodziśdoskonalepamiętamczerwony
odcieńjejszminki,piżmowyzapachperfumiten
wygłodniały,pazernywzrok,któredosłowniekrzyczał
„przelećmnie!”.Miałanasobieczerwonąsukienkę.
Namójgustniecokiczowatąizbytkrótką,alejakwniej
wyglądała…Poezja!
Wysiadłanatymsamympiętrze.Przepuściłem
wdrzwiachwindy,aonasięuśmiechnęła.Później,niemal
ramięwramię,wzupełnymmilczeniuszliśmyprzez
szary,niekończącysięhotelowykorytarz,nagleona
przystanęłaispojrzałamiwtwarz.
Zaprosiszdziewczynędosiebie?zapytała
zmysłowym,niskimgłosemrasowegowampa.
Cóż,nienazwałbymjejdziewczyną.Namojewprawne
okochirurgaplastykamiałaskończonetrzydzieścipięćlat
imimożeosiebiedbała,jejtwarzbezlitośniezaczynała
zdradzaćwiek.
Pamiętam,żesięzawahałem.Byłemżonaty
odniecałegorokuijużmiałbymzdradzićżonę?
Awtedyonamniepocałowała,kruszącwszelkie
wątpliwości.
Kochaliśmysię,amożetylkosiępieprzyliśmy,wmoim
pokoju.Pamiętam,żeuniosławąskączerwonąsukienkę,