Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
źdźbłoturzycy,aletymrazemwyplułjewprostpodnogi
agenta,poczymsięgnąłkępyrosnącejtużpodmurem
izerwałkolejne,którebezspuszczaniawzrokuzMarcela
włożyłdoustipocząłmemlaćrównieobleśnie,jak
poprzednie.Dzieńponocnejburzyzapowiadałsiępiękny.
AwieczoremKupała!