Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Wszystkowporządku,kochanie?–Podniosłajego
dłońijąpocałowała.
Wułamkusekundyprzeszłomuprzezmyśl,żeby
powiedziećospadającejsprzedaży,aleodrazuodrzucił
tenpomysł.Byłbyegoistycznymgnojkiem.Tojejwielka
chwila.Potrzebowałajasnościumysłu,aniezamartwiania
sięproblemami,któremążpowinienumiećrozwiązać
sam.Zuśmiechemprzyciągnąłjądosiebie,żeby
pocałować,iwostatniejchwilizauważyłczerwony
błyszczyknajejwargach.
–Costrasznypotwórzrobiłbyzbłyszczykiem?–
Pochyliłsięgroźniewjejstronę.
Odsunęłasięześmiechem,aleonzłapałjązarękę,
naglepoważniejąc.
–Posłuchajmnie,mała.Jesteśgenialnaipiękna.
Pamiętajotym.ZakasujeszClaudię.No,aterazleć.Inie
zapomnijdomniezadzwonić,żebydaćmiznać,jak
poszło.
Grzejącsięwcieplejegomiłości,poczuła,żewracajej
pewnośćsiebie.Zatrzymałasięprzydrzwiachiposłała
mucałusa,aleonzdążyłjużzakopaćsiępodkołdrą
izasnąć.Wciążuśmiechniętazbiegładoczekającej
taksówki,zapominającozdenerwowaniu.
Kiedyopadłanamiękkietylnesiedzenie,zapytała
kierowcę,czymógłbyściszyćradio.Jeśliprzez
dwadzieściaminutpoczytawspokojuswojenotatki,
będziegotowa.Aletaksówkarzwziąłjejprośbęzazachętę
dowesołejpogawędki.
–Ładnydziśdzień,co?
–Bardzoładny.Czybyłbypanłaskaw...
–TelewizjaMetro,tak?Nigdyotakiejniesłyszałem.
Cotozajedni?