Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nieźle.Zapinającspódnicę,starałasięniemyślećotym,
wcobędzieubranaClaudia.
Wczorajwieczoremprzezdwiegodzinygapiłasię
napustąkartkę,myśląc:„Co,docholery,imjutro
powiem?”.
Apotemolśniło.Problememniezależnejtelewizjibyli
odbiorcy.Przeciętnywidzkanałówkomercyjnychbył
stary,niewybrednyiniezamożnytakiAlfGarnett[1]
telewizyjnejwidowni.BBCsprytniezgarnęłamłodszych,
bogatszychtelewidzówpijącychmartiniijeżdżących
bmwjednaktowłaśnieonibylipublicznością,naktórej
zależałoreklamodawcom.Musiaławymyślićjakiśsposób,
żebyprzyciągnąćichzpowrotem.
KiedyodrugiejwnocyzajrzałdoniejDavid,żeby
sprawdzić,czyprzyjdziedołóżka,byłatakpochłonięta
planowaniemofertyprogramowej,żespojrzałananiego
zoszołomieniem.„Chcępracę!uświadomiłasobie
znagłymprzypływempodniecenia.Naprawdęchcę
dostać!”.
Teraz,wzimnymświetlednia,pewnośćsiebie
opuszczała.Czytobędzieprezentacjatylkoprzed
Conradem,czyprzedcałymzarządem?Kiedydziesięć
minutpóźniejdodrzwizadzwoniłtaksówkarz,poczuła
niemalulgę.ZerknęłanaDavida,postanawiającgonie
budzić,bowydawałsięwyczerpany,iruszyłanapalcach
dodrzwi.
Hejzaprotestowałstłumionygłosspodkołdryczy
toniedzisiajjesttwójwielkidzień?ZaspanyDavid
wystawiłgłowęzpościeliiuśmiechnąłsięszeroko.Nie
możeszwyjśćbezbuziakanaszczęście.Założęsię,
żeClaudiateżtakiegodostaje.Łypnąłznacząco.
Lizprzysiadłanałóżkuipotargałamuwłosy.Wczoraj
wieczoremmartwiłasięoniego.Milczałiwydawałsię
czymśzaprzątnięty.