Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iOwernijczyk.Bożelitościwy…
Nieotochodzi,szeptałmuumysł.Nietociprzeszkadza.Nietego
sięobawiasz.
JednakżeBrunoniedopuszczałjużdosiebiespójnychmyśli.Jego
ruchamikierowałytylkostrach,instynktorazwpojonepoczucie
obowiązku.Nieprzestającbiec,wpatrywałsięszerokootwartymi
oczamiwkościółorazbrataAmalryka,którywybiegłzzaświątyni,
zamarłprzerażony,apotempotrząsnąłgłową,niepotrafiączdobyćsię
narzucenierozkazu.Widziałuciekającegowpaniceksiędza,który
wywróciłsię,wzbijającchmurypyłu,widziałumykających
nowicjuszy,którzynawetniespojrzelizasiebie,ujrzałwreszcieswych
braci,którzynieczekającnarozkazy,wskakiwalinakonie,obracalisię
kuwrogomidobywalimieczy.
SercemBrunonanachwilękrótkąjakmyśltargnęładuma.
Nakażdegorycerzaprzypadałodziesięciuwrogów,możewięcej,ale
żadennawetsięniezawahał.
Erhantrąciłgownaramiennik.Brunoodwróciłgłowęinagle
zrozumiał,żedobrataAmalrykajużniedobiegnie.
Pierwsikorsarzezniezauważonejdotądgrupyprzesadzaliwłaśnie
kamiennypłotekciągnącysięwzdłużdrogiirzucalisiędoataku.Ich
twarzewykrzywiałanienawiść,którejBrunonawetniepróbowałpojąć.
OdkądupadłoKrólestwoJerozolimskie,zakonŚwiętegoJana
przeniósłwojnęzeświatemislamunawodyMorzaŚródziemnego.Bez
względunato,gdzieznajdowałasięsiedzibazakonunaCyprze,
RodosczyMalcierycerzespodznakuczerwonegokrzyżatępili
muzułmańskążeglugęzzapałemprzekraczającymnawetogieńświętej
wojny.Ścigalimuzułmańskiejednostki,łupilije,topili,więziliich
załogi,paliliporty,plądrowalimagazyny.WśródwyznawcówAllacha,
którzyzwiązalisweżyciezmorzem,niebyłonikogo,ktoniestraciłby
kogośbliskiegonarzeczjoannitówbądźprzynajmniejniesłyszał
zpierwszejrękiprzerażającychopowieścioichstraszliwychczynach.
Teraz,doprowadzeniwoląswegoniezwykłegoprzywódcy,
wylądowalinamaltańskiejziemi,wsamymmatecznikuśmiertelnego
wroga.Nicdziwnego,żeichwściekłość,żądzakrwiorazeuforianie
miałysobierównych.
Brunowykrzywiłwargiwwilczymuśmiechu.Przychodziło
muwalczyćprzeciwkoogromnejprzewadze,alewrogafuriabyłajego
największymsojusznikiem.
Najbliższyznapastników,pędzącynaBrunonazdzikimwrzaskiem,