Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wtwojejinterpretacjiwyglądamynatotalniezajebisteosoby
zaśmiałasięMaritza,gdyjużsięnapatrzyliśmy.
BłogosławionaniewiedzastwierdziłJaKory,zrozbawieniem
kręcącgłową.Pamiętacie,jakkiedyśprzezcałymiesiącćwiczyliśmy
układdotejpiosenkiCélineDion?Niemieliśmypojęcia,żenie
jesteśmycool.
OranymruknęłaMaritzainagleumilkła.Chybanadalnie
mamy.
Myślałamotejrozmowieprzezkilkatygodni,zastanawiającsię,czy
toprawda,czywłaśnietakpostrzegająnasinni.Może.Możedlanich
Maritzabyłatylkoniezdarną,szczerądobólutancerkązburzą
zmierzwionychwłosów,JaKorychudym,neurotycznymczarnym
nerdemzobsesjąnapunkcieTumblra,ajanieśmiałą,wycofaną,
właściwieniewidzialnąmalarką,któranigdyniemaodwagipodnieść
ręki.Możewłaśniedlategonigdynieprzytrafiałonamsięnic
„prawdziwego”.
Zakończyliśmyprzedostatniąklasęszkołyśredniejiteoretycznie
wnaszymżyciupowinnysiędziaćrzeczywielkieiistotne,ijak
określałjeJaKory,chociażbardzoprosiłyśmyzMaritzą,żebytaknie
mówił„brzemiennepotencjałem”.Aleniestety,nicniewydawało
misięaniwielkie,aniistotne,anipełnepotencjału.Dojrzeliśmy,
urośliśmy,możestaliśmysięodrobinęmniejniezdarniniżjeszczerok
wcześniej,alewsumiewkraczaniewdorosłośćmalowałosięwmoich
oczachjakopasmospotkańwścisłymgronienaszejtrójkiiniczymnie
różniłosięodtego,cobyłowcześniej,nieniosłożadnychzmian.
Wiecie,wjakisposóbdoroślizawszemówiąonastolatkach?
Wczwartejklasieprzejeżdżałamzrodzicamiobokdomuowiniętego
papieremtoaletowym,atatapokręciłgłowąichichocząc,mruknąłpod
nosem:„Nastolatki”.MamawyrzekałanaNastolatkówkażdegoroku
wczerwcu,gdyciemnesylwetkizwisałyzdrabineknaprzyklubowym
placuzabawdługopogodzinachzamknięcia,alenigdyniemówiła
tegozezłością,raczejzpełnątęsknotyzadumą.Noitewszystkie
serialeifilmy,wktórychtrzydziestoletniaktorzyudająlicealistów,
chodząnarandki,jeżdżąszybkimisamochodamiitańcząnaszalonych
domówkach,aichkoledzybujająsięnażyrandolachirzygają