Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
instytucjaznajdowałasięwkażdejpodmiejskiejdzielnicyAtlantyiw
każdejtakiejplacówcebyłapływalniapełnaberbeciwprzemokniętych
pieluchach,dzieciakówświeżopokursiepływaniaidzielnychmatek,
któredopierocoprzeniosłysięzeŚrodkowegoZachoduczy
PółnocnegoWschodu,pełnenadziei,żenawiążąprzyjaźniewtym
nieokreślonym,poczęścitypowopołudniowym,apoczęścitakimjak
wszędzie,miejscu.Noimy:trójkanastolatkówchlapiącychsię
wpłytkiejczęścibasenu,pochłoniętychgrąwcelebrytów,ćwiczących
skokiwtyłibawiącychsięwzgadywanie,jakąpiosenkęśpiewa
JaKorypodwodą.
Rozpoczęliśmytradycjędzieńpozakończeniuszóstejklasy.Tego
dniaMaritzaiJaKorypojawilisięnaprogumojegodomuwyposażeni
wkostiumykąpielowe,pistoletynawodęiwakacyjnelektury,aja
byłamtakzdenerwowanaipodekscytowana,żewramach
podziękowaniazato,żepomnieprzyszli,namalowałamichportrety.
Żenujące,wiem,alemusiciezrozumieć,żewcześniej,zanimwszóstej
klasiepoznałamichdwoje,nigdynieudałomisięnawiązaćbliższej
przyjaźni,wkażdymrazieżadnanieprzetrwaładłużejniżrok.
Iwiedziałam,żewichprzypadkubyłotaksamo,bokiedykilkadni
późniejodwiedziłamichwdomach,okazałosię,żeMaritzaprzykleiła
swójportrettaśmądolustra,aJaKoryumieściłswójnadpółką
zulubionymiksiążkami.
AlejestemnanimładnaicoolstwierdziłaMaritza
zpromiennymuśmiechem.
Mamapowiedziała,żeudałocisięuchwycićmojąistotędodał
JaKory,starającsięnierobićzbytniozadowolonejminy.
Bezsłowazanurzyłamsięwichkomplementach,czułamsiętak,
jakbympołknęłasłońce.
PodczasostatniejGwiazdkiodgrzebaliśmyteportretyiomałonie
umarliśmyześmiechu.Anitrochęnieprzypominałymoichprzyjaciół.
PodobiznaMaritzynieoddawałajejniezgrabnejsylwetki,grubych
brwiiptasiegonosa.PortretJaKory’egonieuchwyciłkościstychłokci,
wysuszonejskórynanogachiwieczniezmartwionejminy.
Namalowałamichtak,jakjaichwidziałam,anietak,jakwidziałoich
otoczenie,aterazzaczynałamdostrzegaćróżnicę.