Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wpoduszkę.
Corobić?kołatałajejwgłowiewciążtasamamyśl.
Cojamamterazzrobić?
Poczuła,żecośuwierawbiodro.Sięgnęła
dokieszeni.
Totencholernytestmruknęłai,chcącniechcąc,
wstała,żebyukryćdowódciążywtorebce.Zresztą
naprawdęmusiałajużwychodzić.
Wyrzucęgdzieśpodrodzezdecydowałaipożałowała
wmyślach,żewrazzkawałkiemplastikuniemoże
pozbyćsięcałejsprawy.
Jaktosięmogłostać?pytałasamąsiebie,zapinając
sweter.Idlaczegoakuratmniemusiałosięprzytrafić.
Wiolkaciągleryzykujeizakażdymrazemjejuchodzi
nasuchoprzywołaławpamięcikoleżankęzroku.
Ajaraziodrazuciąża.Toniesprawiedliwe!
Miałaochotętupnąćnogąjakdziecko,aleprzecieżnie
byłapięciolatką.Zdawałasobiesprawę,żeucieczka
wpretensjeiżalewniczymtuniepomoże.Prędzejczy
późniejbędziemusiałastawićczołasytuacji.
Alemożejednaknieodrazuuznała.Wieczoremsię
nadtymzastanowię.Terazmuszęjakośprzetrwać
zajęcia.Rokdopierosięzaczął,adozwolonylimit
nieobecnościmożebyćmipóźniejbardziejpotrzebny
pomyślałarozsądnie.
Wrócęokołosiedemnastej!krzyknęławkierunku
salonu,gdziematkazwykłapijaćporannąkawę.
Dobregodnia!usłyszaławodpowiedzi.
JużniejestdobrywestchnęłaIza.Naszczęścieona
jeszczeotymniewie.
*
SłonecznyporanekniemusiałpoprawiaćBartkowi
humoru,boobudziłsięwdoskonałymnastroju.Jednak
mocnepromieniepaździernikowegosłońcauznał