Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dopokojucórki.
–Gotowajesteś?–zagaiła.
Dziewczynastaławłaśnieprzedlustrzanymidrzwiami
szafyiwpatrywałasiętępowewłasneodbicie.
–Sugerowałabym,żebyśzałożyłacośwżywszym
kolorze.–Kobietazdezaprobatąspojrzałanaszarąbluzkę
iczarnąspódnicę.–Imożejednakdelikatnymakijaż?
Powinnaśprzynajmniejwyglądaćnazadowoloną
iszczęśliwą.
–Niejestemanizadowolona,aniszczęśliwa–odparła
Izaobojętnymgłosem.
Wandapodeszładocórki,odwróciłająwswojąstronę
ispojrzałajejwoczy.
–Bello,popatrznamnie–poprosiła.
Córkaniechętniepodniosłagłowę.
–Dziecko,ciążatoniekoniecświata.
–Wiem–padłalakonicznaodpowiedź.
–Odnoszęinnewrażenie.Porozmawiajmy–popchnęła
lekkodziewczynęwstronęłóżka.
Usiadłyoboksiebie.
–Samapomyśl–maszdwadzieściajedenlat,więc
towcaleniezawcześnienadziecko.Jaurodziłamcię
właściwiewpodobnymwieku–tłumaczyłakobieta.
–Terazjestemledwiepoczterdziestceimamdorosłą
córkę.Aprzedemnąpółżycia!Ztobąbędzietaksamo,
zobaczysz.Niczegoniestraciszprzeztęciążę,
aprzeciwnie–możeszwielezyskać.
–Tuniechodziodziecko–wtrąciłaIza.
–Wtakimrazieoco?Bojajużniczegonierozumiem…
–westchnęłamatka.
–Chodzioto,żeArtur…–zaczęładziewczyna,ale
przerwaławpółzdania.
Matkazrozumiałatonaswójsposób.
–OArturasięniemartw.Wkońcuskorospotykaciesię
odroku,tochybamusiszmusiępodobać,prawda?
Pamiętasz,jakiemiałzawszepowodzenie?Wszkole