Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Właściwiemamnatowszystkotylkojednosłowo.Upokorzenie.Barlowpiszew
«Patriotach»:«…niebędęsięczołgał».Imponujemito,chcętaksamo,aczołgamsiękażdego
dniaikażdegodniajestemupokarzany.
Dobrze,zdobędęsięnaszczerośćprzedsamymsobą.Właśnieprzezto,żeonpotrafi
upokarzaćtymteżmiimponuje.Muszępodziwiaćwnimwszystko,czegoniemawemnie,
acochciałbymmieć.Każdejegosłowo,każdygest,uśmiech,sposób,wjakizapala
papierosa,wjakioglądasięnaulicyzaładnądziewczyną,wjakipodnosidoustfiliżankęz
kawątowszystko.Absolutnapewnośćsiebie,swoichruchów,swegowyglądu,ijakto
działanaotoczenie.Absolutnybrak…jamamtociągle:spojrzeniejakbygdzieśzboku,z
ukosa,ręcewilgotne,zacieramjenerwowo,kroplepotunanosie,spłoszoneoczy,muszę
odchrząknąć,żebywydobyćzsiebiegłoswobecosób,którychnieznamalbowobectakich
jakon.
Trochętoprzechodzipowódce,aleniedajesatysfakcji,bojestsztuczneiniebardzo
siebiepotempamiętam.Może,gdybymmiałjużtylelatcoon,alechybanie,samwygląd
jego,takibardzomęski,zwłaszczajakunosilekkogłowęalboidzieulicą…Nigdyniebędę
takwyglądał,choćbymżyłstolat.
Chowamwszafiekoniak,bopowódcemamkacaiwpracymogązauważyć.Piję
czasemwnocy,kiedyBarbaraśpi.Przypominawtedymałądziewczynkę,prawąrękęwsuwa
podpoliczek,skręcasięwkłębek,oddychaspokojnie,lekko.Mała,lekkomyślna
dziewczynka.Pusteto,głupie,comniezniąwłaściwiełączy?
Biednyidioto,zadusiłbyś,gdybyktochciał…Niewiemczyjego.Możeoboje.
Oczywiścieinatoniestarczyłobymiodwagi.
Sobota,wnocy.
Patrzęnanią,niedawnozasnęła,pierwszyrazwidziałempijaną.Mieszaninauczuć:
konsternacja,jakbyjakieśzaskoczenie,trochęniesmaku,chęćposiadaniatoostatniemoże
najsilniejsze.Wziąłemzarazpowejściudopokoju;byłowtymjednaksporogniewuichęci
odegraniasię.Przedewszystkimnanim.
Jakonananiegopatrzyła!
Amożesięmylę.Możezwyczajnie,jaknakażdegoinnego,byłapoprostupodniecona
alkoholem.
Czyjaniewyolbrzymiamjegozalet?Mamkompleksniższościidlatego.Przezchwilę
tobyłowhallu,przeddużymlustremstaliśmyoboksiebie,znówmusiałemporównywać,
ontowidział,uśmiechałsię.Położyłmirękęnaramieniu,taki«przyjacielskigest»,
odtrąciłemrękę,nawetsięniezdziwił.
WłaściwietoBarbarazaczęła.Podkonieckolacjizachciałojejsięnaglepeppermintu,
uparłasię.Byłbymjejnaturalniepostawiłtencholernypeppermint,alewiedziałem,żenie
starczymiforsy.Powiedziałemjejtopocichu,spojrzałanamniejakośdziwnie,nicjużnie
mówiła.Potempatrzę,akelnerstawiaprzedniąkieliszekinalewa.Mówię,żenietrzeba,a
tendrańodzywasięnacałygłos:«Jużzapłacone,proszępana».Ipokazujepalcem:«Tenpan
zapłacił»…
Niewiedziałem,cozrobić,byłemwściekły,upokorzony,podniosłemsięzkrzesła,
chciałem…Samniewiem,cowtedychciałem.AleBarbaraprzytrzymałamnie.Niemiało
sensuurządzaćawanturywlokalu,onzresztą,jakbymnieniewidział,rozmawiałprzezcały
czaszkimśtam.
Dlaczegojanigdyniewiem,copowinienem,coonbyzrobiłnamoimmiejscu!”
*
Panieprofesorze!
6