Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pewnegodniarzuciwyzwanieHenrykowi.
–Możechcąsięzaprzyjaźnić–zasugerowałaElżbieta,
alematkatylkopokręciłagłową.
–Nawetjeślitaksięstanie,toniezadajęsię
zuzurpatorami.
Elżbietasięztymniezgadzała.Jednomiłesłowo
matkimogłobyzakończyćcałytenkoszmar.
***
JakiśczaspóźniejladyScropeznowująodwiedziła.Jej
głosbyłmiły.
–Nieśpisz,maładamo?Niemasięczegoobawiać.
Wszystkojestwporządku.
–Alematkapłacze.–Elżbietatakżebyłabliskałez.
–Tonormalne.Poródtociężkapraca,aleniebawem
sięskończy.Spróbujzasnąć.
LadyScropeoddaliłasię,szeleszczącsuknią.
Oświcierozległsiępłaczdziecka.Elżbietawyskoczyła
złóżkaniczymkulawystrzelonazarmatyiwpadła
dokomnatymatki,zanimktokolwiekzdążyłjązatrzymać.
Uśmiechniętamatkaopierałasięopoduszki.Jej
srebrnozłotewłosyopadałynaramiona.
–Bessy,maszbrata–powiedziałazdumą.–Księcia
Anglii.
Elżbietapochyliłasięnadkołyską.Ciasnozawinięty
wpowijakinoworodekoróżanychustachiwielkich
niebieskichoczachleżałwniejinaniąspoglądał.
–Jakipiękny!–wysapała.–Mogęgopodnieść?
–Jeszczenie–powiedziałakrólowa.–Musisię
przespać.