Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałII
1470–1471
D
Świętych,kiedyElżbietęobudziłapaniJakes.
zwonyopactwawybiłypółnocwwigilięWszystkich
Przeniosłająsamą,Marięisiennikidokomnatybabki,
gdzieCecyliaspaławprostejdrewnianejkołysce,którą
wykonalidlaniejmnisi.
–Cosiędzieje?–wyszeptałanerwowoElżbieta.
–Warwicknadciąga?
Stałsiędemonemzjejkoszmarów.
–Nie,księżniczko.Twojamatkawijedziecię.JakBóg
da,ranobędzieszmiećbraciszkalubsiostrzyczkę.
Byłatodobranowina.WmiaręupływunocyElżbieta
nabrałajednakprzekonania,żewiciedziecięcia
–cokolwiektooznaczało–byłobolesne.Słyszałajęki
matkizazamkniętymidrzwiami.Późniejpojękiwanie
ustąpiłomiejscaniekończącymsiękrzykom.Przerażona,
zatkałauszydłońmi.
Wpewnymmomenciedrzwisięotworzyłyipojawiła
sięwnichladyScrope,którapróbowałająuspokoić.
Elżbietapamiętałazdziwieniematki,kiedytrzydnitemu
poinformowanoją,żeradaHenrykaLancasterapoleciła
ladyScrope,abyjejusługiwałaorazprzysłałamatkę
Cobb,akuszerkę,któraniegdyśpomogłaprzyjśćnaświat
Cecylii,ilekarzakrólowej,doktoraSirego.Matkawyraziła
swojezdumienie,żenowyreżimzapłaciłzaichusługi.
–Zwłaszczażedzieckomożebyćchłopcem,który