Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nawetgdydrobna,wilgotnamgiełkaosiadłanaskórzejej
twarzyidekolcie.Oprzytomniaładopiero,gdytużprzed
jejnosemprzeleciałagałąź.Wstała,pustykubek
postawiłanaparapecie.Przeparkowałasamochódbliżej
ścianybudynku,zamknęłaszalejąceodwściekłegowiatru
okienniceiprzemoczonadosuchejnitkizaszyłasię
wmrocznymwnętrzu.
Nanoworozpaliłaogieńwniewielkiejkuchnikaflowej,
stanowiącejsercedomu.Włączyłaświatło.Nagażarówka
wiszącanakablukołysałaprzykażdymjejruchu,
wzmiennymrytmiestukotudeszczuoceramiczne
dachówki.Gdybybyłatupierwszyraz,napewnonie
czułabysiękomfortowo.Naszczęściezdążyła
przywyknąć.Nicsobienierobiączżywiołuszalejącego
nadworze,usiadłanaskrzypiącejwersalcewymoszczonej
starymipoduszkamiisięgnęłanapółkę.Przełożyła
zjednejstronynadrugąkilkazniszczonychksiążek,nim
zdecydowałasięnaklasycznykryminał.Miałpożółkłe
strony,rozlatującysięgrzbietipozaginanerogi.Natalia
okryłanogiśpiworemizaczęłaczytać,zmorzyłsen.
Przespałaburzęjakdziecko.Nieocknęłasięnawet,gdy
światłozgasło,przerwywdostawachprądubyłytutaj
czymśnormalnym,anigdyogieńsiędopalił.
Oczwartejranoprzeciągnęłasięiodkryła,gdzie
spędziłanoc.Stękając,zwlekłasięzniezbytwygodnego
posłaniaiwspięłasięnapiętro,byułożyćsięnaswoim
łóżku.Burzaprzeszłaitylkoledwiesłyszalne
pomrukiwaniagdzieśwoddaliprzypominałyomałym
armagedonie,jakimiałmiejsceprzezkilkaostatnich
godzin.DlaNataliibrzmiałyjakkołysanka.
Zamkniętawdrewnianymdomkuwtapiającymsię
wtło,okryłasięszczelnieiponowniezasnęła,marząc
oczekającymspotkaniuzdziewczynami.