Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kłującegooczyświatła.Uproguzgniewnymwyrazem
twarzystanąłstrażnik,którywczasiecałegozajścia
przebywałnastołówce.Wgłowieułożonemiałjużsłowa
reprymendy,jednakgdyzobaczyłwtakimstanie,cały
jegogniewzniknąłniczymkostkaloduwrzuconadojądra
słońca.
Cosięstało…?rzekłztakąłagodnością,żepłacz
Natalkispotęgowałsięjeszczebardziej.Poczekajtutaj,
przyniosęcichusteczkiicośdojedzenia…
Gdystrażnikwróciłpochwili,niosąctalerzpyszności
ikilkapaczekrumiankowychchusteczek,Natalkanadal
trwaławrozpaczy.Jednakjużpochwilidziewczyna
zaczęłaopanowywaćpłacziszlochając
wniekontrolowanychatakach,wysmarkaławciągupięciu
minutwszystkieczterypaczki.Mężczyznamilczał,dając
jejczas,bysamaopowiedziała,cosięwydarzyło,jednak
gdyciszasięprzeciągała,strażnikusiadłnaziemi
izapytał:
Potrzebujeszczegoś?Cościprzynieść?
T-t-takwyjąkałaNatalkaiurwała,czując,jaksłowa
uwięzłyjejwgardle.
Cotakiego?Cotakiego,dziecko?zachęcał
mężczyzna.
Poduszkęijakiśkoc…Jużnigdyniewyjdęztego
schowkawyjąkałaNati,całyczasszlochając.
Strażnikzaśmiałsięcicho,myśląc,żedziewczyna
żartuje.Jednakpoupływiedwóchgodzin,kiedytoreszta
uczniówspozaDoldmooremiałapowrócićdoosady,
aNataliacałyczassiedziaławschowku,niktjużniemiał