Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
izapatrywań,atakżebezpożytku(pozasatysfakcją
moralistów)dosamejśmierci.Przeciętnyateista
niemażadnychtrudnościzodpowiedzią
natopytanie.Niestety,chrześcijańskichapologetów
częstozwodzinamanowcewłasnerozumienie
prawości.Niepojmują,żemożnawogólemyśleć
inaczejniżoni,iwefekcieniezdolni
dozrozumieniaoczywistegozwiązkumiędzy
współczuciem(przynajmniejwpowszechnieprzyjętym
rozumieniu)awartościamimoralnymi,zajakimi
optująateistycznimyśliciele.
Wartomożewtymmomenciezapytać,czy
wtwierdzeniachwstylucytowanychwyżej,
formułowanychprzezchrześcijańskichapologetów,
jestchoćokruchsensu;możeciludzieistotnie
dostrzegająrealnyproblem,tylkoniepotrafią
wskazaćjegoźródeł.Pomysł,żeateiścisamisobie
wmawiają,żeniemaboga,byniebyćskrępowanymi
wymogamimoralności,tooczywiściekompletna
bzdura,alemożeniewiaraistotnieczasemzaczynasię
odsilnegoprzeczucia,żetradycyjnareligijna
moralnośćjestwwielusferachirracjonalna,
arbitralnaiokrutna.Rzeczjasna,takaintuicja
todaleceniewystarczającypowód,byprzyjąć,żeboga
niema.Możnazpełnymprzekonaniemgłosić,żebóg
istnieje,ajednocześnienieuznawaćzaniemoralne
antykoncepcji,przerywaniaciążyihomoseksualizmu.
Takiepoglądyakceptujezresztącałkiemsporo
współczesnychteologów,przynajmniejtych,którzy
odeszliodkonserwatywnegochrześcijaństwaijego
wizjiświataspołecznego.Problemjednakpozostaje