Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Styczniowyzmierzchznowuzapadłstanowczozbytwcześnie.
Malwinanieznosiłatychkrótkichdni,którewnatłokuobowiązków
mijałyjeszczeszybciej.Jaktylkozaoknemrobiłosięciemno,
zasuwałaroletę,byniemiećpoczucia,żepracujewnocy.Itak
siedziaławbiurzedopóźna,rzadkowychodziłaosiedemnastej,alenie
znosiładrwiącejciemnościzaoknem.
Tegodniarównieżpociągnęłazasznurek,alecośprzykułojejuwagę
naparkingu.MarciniKarolinawsiadalidosamochodu.Młodakobieta
wczerwonympłaszczudokolan,podkreślonymwtaliipaskiem,
sprawiaławrażenierozbawionej.Mężczyznazamknąłdrzwipojej
stronieiszybkookrążyłsamochód.Nimwsiadł,spojrzałnabiurowiec
międzynarodowejkorporacji.DostrzegłMalwinęwwysokimoknie
naszóstympiętrze.Stałazzałożonymirękaminapiersiach.Posłałjej
całusaipomachał,azarazpotemwsiadłdosportowegoAudiA3.
Metalicznyodcieńbłękituatoll,którytakbardzozachwyciłMalwinę
wsalonie,błysnąłwświetlelatarniizniknąłzazakrętem.
Uśmiechnęłasię.Doskonalewiedziała,cotamtaknuje.Oddawna
miałachrapkęnaMarcinainawetsięztymniekryła.
Zawszezdobywamto,naczymmizależypowiedziałaMalwinie
naspotkaniuintegracyjnym.
Niesądzę,bytymrazemcisięudałowycedziłajejwtedy
doucha.
***
Poznalisięniecoponadroktemu.Malwinadołączyładozespołu
projektowegownętrz,którymkierowałMarcin.Odrazuzwróciła
naniegouwagę.Ciemne,krótkoprzystrzyżonewłosykontrastowały
znieskazitelniebiałąkoszulą.Ściągniętebrwisprawiały,żebrązowe,
głębokoosadzoneoczywydawałysiępatrzećprzenikliwie,
intensywnie.
Poczuładreszcz,kiedyznieznacznymuśmiechemzaproponował,
żewdrożywobowiązki.Jużwtedychybawiedział,żezdobyłnie
tylkowykwalifikowanegopracownika,aleprzedewszystkimserce