Содержание книги
перейти к управлению читателемперейти к навигацииперейти к деталям бронированияперейти к остановкам
Rozdział3
Malwinakończyłajedenzeswoichprojektów,kiedywdrzwiach
biurastanąłMarcin.
–Tyciągletutaj?–zapytałztroskąwgłosie.–Pracujesz
zdecydowaniezadużo.Wiesz,którajestgodzina?
–Chciałamdopracowaćparęszczegółów.–Dopieroterazzobaczyła
wrogumonitora,żedochodzidwudziesta.Zapisałaplikiwyłączyła
komputer.–Atycoturobiszotejporze?
–Przejeżdżałemobokizauważyłemświatło.Wstąpiłem,
byciprzypomnieć,żejutroteżjestdzień.–Uśmiechnąłsię.–Jadłaś
coś?
–Niemiałamczasunawetotympomyśleć.
–Jesteśpracoholiczką.Chodź,zabieramcięnakolację.–Podałjej
płaszcziowinąłwokółjejszyiszal.Chwilępatrzyłnanią,poczym
cmoknąłjąwczubeknosa.
Nieopodalbyłamałaklimatycznapizzeria.Częstotambywali.
Oferowaławyśmienitewłoskiespecjały,nietylkopizzę.
–Tonacomaszochotę?
–Jestemgłodnajakwilk.Dlamniesporaporcjaspaghettizsosem
bolognese–odparłabezzastanowienia.
Marcinskinąłgłowązuśmiechemizamknąłswojemenu.
–Dlapanispaghettibolognese,adlamnieherbatazdzikiejróży
–powiedziałdokelnera,któryzanotowałzamówieniewnotesie,
poczymodszedł.
–Tyniebędzieszjadł?–zdziwiłasięMalwina.
–Jużjadłem.
–ZKaroliną?–Poczułanagłeukłuciewżołądku.
Skinąłgłową.
–Zazdrosna?
–Skądże.–Wyprostowałasięnakrześle,bydodaćsobiepewności.
–Przecieżniemamkutemupowodów.Prawda?
–Prawda.Byliśmypoprostunaspotkaniusłużbowym.Oprócznas
byłjeszczeklient.
–Nietłumaczsię.Przecieżjaonicniepytam.–Poczułasię
niezręcznie.Jejukochanyzajmowałwysokiestanowisko,takie