Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Możetotamsięstoczyłtenpolicjantzciałem...
–Nie,stoczyłsiętam,jestzaznaczonalinia.
Przynajmniejtodobrzezrobili–powiedziałLew,kucając
kołośladunaziemi.–Towyglądatak,jakbysię
przewróciławtymmiejscu,czylimusiałauciekaćprzed
kimśiniepatrzyłapodnogi.
–Albojąjeżynazłapałatakjakmnie.Jabymniebył
wstanietubiegać.
–Pytanie,coturobiła.Wiesz,dokądidzietadróżka?–
kontynuowałLew.
–Chybadościeżkiwzdłużzalewu–odpowiedział
Śliczny,wstukującadreszamieszkaniaJabłońskiej
natelefonie.–Tomiejscejestoddaloneopięć
kilometrówodjejdomu.Jeżeliniezostałaporwana
ijesteśmynamiejscuzbrodni,togdzieśwpobliżu
powinienbyćjejsamochód...onamiałapopielateaudi
S7,alenieznalezionoprzyniejżadnychkluczy.Według
mniektośjątuprzywiózł.
–Jeżeliuciekała,tomogłazgubićklucze.Możemiała
torebkę.
–Miałasportoweubranienasobie.Torebkaniepasuje,
raczejjakiśplecakalbojakąśsaszetkęczynerkę.
–Nerkę?
Podkomisarzwstałizacząłsięponownierozglądać,
szukającczegoś.
–Nowiesz,nerkę,czylitakątorebkę,którąsięnosi
zapiętąnabiodrze.Miałemkiedyśtaką.Możnadoniej
zmieścićtelefoniportfel.
–Jaksięnazywatamtenchłopakopierającysię
odrzewo?–zapytałLew,wskazującbrodąnamłodego
policjanta.
–Krzysiek–odparłŚliczny.