Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WALDEMARJAROCKI
NAJMłODSZYBRATIRENYJAROCKIEJ
M
atkowałanam,szczególniemnie,bomamazostaławszpitalu
pomoimurodzeniu.RokspędziłemusiostrytatywWapnie,alegdy
jużbyłemwGdańsku,topodopiekąIrenki.Dbałaomniedokońca.
Byłemurwisem.BawiliśmysięwIndian.Kiedyśznaleźliśmyfarbę
ipomalowaliśmysięnią.Okazałosię,żebyłatofarbaolejna.Mama
próbowałazmyć.Trzebabyłozdobyćterpentynę...Ranowstałem,
patrzę,aprzyłóżkuleżymaskajakindiańska.Irenazrobiławnocy,
zbristolu,pomalowałanaróżnekolory.Byłemzachwycony.
Irenamiałatalentplastyczny.Wtamtychczasachmodnebyły
pamiętniki.Zawszemicośładnegorysowała.Niestety,wszystkie
rysunkiprzepadły...
Byłemjejpupilkiem.Zimąoszóstejranochodziliśmydokościoła
naroraty.Irenawstawałaprzedemną,ubierałamnieiszłazemną
dokościoła.Zawszemiałemnajpiękniejszylampion.Aktogorobił?
OczywiścieIrenka.Ztektury,awśrodkuświeczki.
SkończyłempodstawówkęidziękiIrenieposzedłemdośredniej
szkołymuzycznejweWrzeszczu.Grałemnafagocie,aleniepodobało
misięiporokuzrezygnowałem.Irenapowiedziałamiwtedy,
żezniszczyłemswojąprzyszłość.
Jeślichodzionaukę,byławymagającawstosunkudomnie
ipozostałychbraci.Wracałemzeszkoły,rzucałemteczkęibiegłem
graćwpiłkę.Robiłamiprzeglądwzeszytach,sprawdzając,cojest
zadane.Pilnowała,żebymodrobiłlekcje.Szczególniemnie,
bopozostalibraciabylijednakstarsi.Gdyniesłuchałemjej,nie
robiłemtego,ocoprosiłazłościłasię.Podnosiłagłos,doczegonie
byliśmyprzyzwyczajeni.Ajeślinieposłuchaliśmysięskarżyłasię
rodzicomiwtedybyłogorzej.Trzebabyłozałagodzićsprawę.
Dorodzicówodnosiłasięzwielkimszacunkiem,szczególnie
domamy.Odsamegopoczątkumamawierzyła,żebędziepiosenkarką,
szyłajejstrojenascenę.Pamiętampierwszączarnąsukienkęzczarną