Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pomokrymchodniku.Jirkawspiąłsięposchodachstarejkamienicy
naVinohradachdodrzwiczeknapoddaszu.Sięgnąłnadbelkę
popuszkęzkluczem.Otworzyłdrzwiiwszedłdośrodka.
Odetchnąłgłęboko.Uświadomiłsobie,jakdawnotuniebyłijak
bardzotęskniłzatymmiejscem.Pachniałostarympapierem,naftą,
drewnemiwilgotnymtynkiem.Deszczbębniłwdach,przezuchylone
okienkosłychaćbyłowodępędzącąrynną,alewklubiebyłosucho
iprzytulnie.Jirkawziąłzapałkiizapaliłlampę.Zciemnościwynurzyły
sięznajomeprzedmioty:szafkacaławnaklejkach,pociemniałe
odherbatykubki,stertakolorowychpoduszek,gazowypiecykwkącie.
Emaliowanaskrzyneczka,którąEnnazywała„grządką”,odkądparęlat
temupróbowaławyhodowaćwniejrzodkiewki.Poukładanenapółce
planszówki,obokpistoletnagumki,własnośćTondy.Naścianie
proporczykiklubowe,rozwieszonenasznurkupomiędzydwoma
gwoździami.
Usiadłnapodłodzenaśrodku.Obok,natacy,postawiłlampę
naftową,przezkilkasekundwpatrywałsięwdrobinkikurzuunoszące
sięwciepłympowietrzu.Ulewaniesłabła.Powiedziałmamie,
żebędziezapółgodziny,aonasięzgodziła,pewniedlatego,żetata
jeszczeniewrócił.Czylimiałczas.Wmyślachodtwarzałostatnią
rozmowęzEn.Gdybyjużwtedywiedziałaoczymś
wielkim,coodkryłaioczymnapisaławliścikudoTondy,napewno
cośbywspomniała.Toznaczy,żemusiałakogośspotkaćwdrodze
zeszkołyalboktośdoniejzadzwonił…Amożedowiedziałasięjuż
wdomu.Odbabci?Przecieżbabcianigdzieniewychodzi.Gdzieona
siępodziała?
Zaraz,wklubiecośjestinaczejniżzwykle.Dlaczegoniezauważył
odrazu?Szafkawrogupomieszczenia,dawniejstałonaniejakwarium
znornikami.Ktośprzesunąłoparęcentymetrówwstronęokna.
Nadywaniewidaćbyłojeszczewygniecioneśladytam,gdziestała
wcześniej.Niktinnyniezwróciłbynatouwagi.Aleniktinnynie