Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przynajmniejzemdlała,wszyscywidzielijakuderzałagłową
ochodnik,tegożadnadziewczynaniemożeudawać,zabardzo
bojąsiębólu,brzydkichguzówisiniaków…Naglechłopak
chwyciłsięzabrzuchiwpanicepobiegłwstronękrzaków,
gdziewcześniejzwymiotowałajegokoleżanka.Pozostałości
wśródświeżoprzystrzyżonejtrawyświadczyłyniezbicie,że
Margarethjednakniemarkowałatorsji.Chłopakniezdążył
dopaśćkrzakówipodrodzezanieczyściłsobiebuty.
PrzecieżionpróbowałbałamucićMargareth,ba!pod-
czasjednejzimpreznawetwylądowalirazemwłóżku,alekto
bysiętymprzejmował,skoronakampusiewszyscybawilisię
zewszystkimiiniktnierobiłztegowielkiejafery.Zresztą,piło
siętyle,żenietrudnobyłozapomniećcoiktoobiecywałkomu
wchwilachuniesień.Niemogącsiępozbyćwidokuwłasnego
ciałarozwałkowanegonakrwawąmiazgęprzezkołasamo-
chodu,chłopakwiłsięwbolesnychskurczachbiegnącychod
żołądkadoprzełyku.Czuł,żenogimajakzwaty,awgłowie
wszystkomufaluje,niczymjachttarganykaprysamifaloce-
anicznych.Gdyotwierałoczyrozpaczliwieusiłujączachować
kontaktzrzeczywistością,widziałtylkowielką,gęstąkałużę
własnychwymiocin,pokrywającąwdużejmierzepowierzch-
niętej,któraznajdowałasiętamuprzednio.Dostrzegałto,gdyż
różniłysiękolorystycznie;to,cozostawiłaMargarethbyłora-
czejczerwonawo-pomarańczowe,jakbyodjakichśowoców
czywarzyw.Jegoniestrawioneresztkitobiało-różowo-zielona
masakanapekzszynkąisałatą.Razemprzypominałotoplamę
olejnąWasylaKandinsky)ego,aleoczywiścieamerykańscystu-
denciniemoglimiećotympojęcia.
nJakietojednak,kurwa,romantyczne!Nawetnaszewy-
13