Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oczywiście,takaodpowiedźbyłaczymśzwyczajnym.
Odpokoleńmojarodzinauprawiałaziemię.Czegóż
możnasiębyłobardziejspodziewaćniżtego,żepodążę
wjejślady?Ipodążałemwjejślady,przynajmniej
wpierwszychlatachmojegożycia.Naturalnie,zpoczątku
mojezadaniabyłyproste,takiejakkarmieniekur,
zbieraniejajek,pielenieogródka.Alekiedymiałem
siedemlat,mójojciecoznajmiłcośistotnego.
Janku,sądzę,żejesteśjużdośćduży,bynaprawdę
pracowaćpowiedział.Jutromożeszzabraćowce
napastwisko.
Ależbyłemszczęśliwyzpowodunowegoobowiązku!
MójbratFranciszek,odwalatastarszyodemnie,już
odjakiegośczasuopiekowałsięstadem.Teraz
jazostałemuznanyzawystarczającogodnegozaufania,
żebyzająćjegomiejsce.Teraztomniebędziewolno
spędzaćcałedniepozadomemnapilnowaniu,żebyowce
znalazłydobrątrawę,żebyniezjadałychwastów,
poktórychsięrozchorują,żebyniewchodziłynapola
sąsiadówiżebyinnezwierzętaniewyrządziły
imkrzywdy.Ajeżeliwykonamswojąpracęjaknależy,
dziewięcioletniFranciszekbędziemógłwypełniaćinne
obowiązkiwgospodarstwie.