Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ipoddaćsięwwalceoNiebo,Bógzawszebyłgotów
okazaćswojąłaskę.AponieważBógpragnie,bykażda
duszanaświeciektóregośdniacieszyłasiędobrymi
rzeczamiwniebie,tooczywiste,żenieodmawia
środków,bytouzyskać.Alecozaszkoda,żetakniewielu
ludzitorozumie,akiedyprzychodząnanichpróby
ipokusy,tonigdyniepomyślą,bypoprosićBogaołaskę
pozostaniamuprawdziwiewiernymi.Zpowodutakiego
zaniedbaniawalkaprzeciwkodiabłujestowiele
trudniejszaniżpowinna.Niestety,wielerazykończysię
nawetporażkąwPiekle,zcałąjegostraszliwą
ciemnością,nieszczęściemibólem.
Mojawalka,byprzechytrzyćdiabłaizdobyćNiebo
(chociażtobyłonadługoprzedtym,nimnaprawdę
zacząłempojmowaćtakiesprawy)rozpoczęłasię8maja
1786rokuwDardilly,wioscenieopodalmiastaLyon
weFrancji.Moirodzice,MateuszVianneyiMariaBeluse,
mielijużtrójkędzieci:Katarzynę,JaninęiFranciszka.Ale
cieszylisięzkolejnegoitegosamegodnia,kiedysię
urodziłem,zabranomniedokościoławwiosce,żebymnie
ochrzcić.Tamotrzymałemdwaimiona:Jean,nacześć
świętegoJanaChrzciciela,iMarie(tofrancuskaforma
imieniaMaria),nacześćNajświętszejPanny.
Ciekawe,jakibędziemałyJanMariaVianney,kiedy
dorośniesąsiedzimówilijedendodrugiegozzadumą.
Wyglądanaładnego,zdrowegochłopca.
Cóż,będzierolnikiemjakjegoojciec.Takabyła
powszechnaopinia.