Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Marcieenergiiiwnosiłymiłeurozmaiceniedojejostatnio
dośćmonotonnejcodzienności.Boileżwkońcumożna
siedziećprzykomputerze,zajmującsiętłumaczeniami
technicznychtekstównafaszerowanychspecjalistycznym
słownictwem?Aterazmiałatylkotakiezlecenia.
Żadnychtekstówliterackichanilistdialogowych
dofil​mów,żad​negopoladlawy​obraźni.
Możeszprzyjśćwczwartekopiątejdo„Zakątka”
naDłu​giej?za​pro​po​no​wałaDo​nata.
Majątamdo​brewino?
Wino?
Przecieżmamyuczcićtwójnowyprojekt.Chyba
żezo​sta​łaśabs​ty​nentką?
Pewnie,żeuczcimy,alepozajęciach.W„Zakątku”
pro​wa​dzęjogęśmie​chu.
Iopią​tejkoń​czysz?upew​niłasięMarta.
Opią​tejza​czy​nam,koń​częowpółdosiód​mej.
Wporządku.Toodpiątejbędętrzymaćkciuki
iprzyjdępocie​bieowpółdosiód​mej.
Pro​szę,przyjdźopią​tejnawarsz​taty.
Janajogęśmiechu?Nocośty!Wieszprzecież,
żenasamąmyślozajęciachgrupowychdostajęgęsiej
skórki.
Wiem...Alepotrzebnamiżyczliwadusza.Tomój
pierwszyraz.Mamokropnątremęibojęsię,żeniktnie
przyj​dzie.
Ajaknieprzyjdzie,toco?Będziemyśmiaćsię
wedwie?
Jaknikogoniebędzie,możemyiśćnawino.Alejak
zjawisiętylkojednaalbodwieosoby,tocojazrobię?
Imwię​cejosób,tymwięk​szaener​giagrupy.