Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Modlącsię,byktóraśzkobietpowiedziałacokolwiek,
Hollyzacisnęłausta,aleniemiałotonajmniejszego
sensu.
–Nieprzeszkadzająmiwczesneporanki–paplaładalej,
niemogącsiępowstrzymać.–Ijestembardzoschludna.
Potrafięteżcerowaćinaprawiaćróżnerzeczy.Nieżeby
cokolwiektutajwymagałocerowaniaczynaprawiania.
Jestpoprostuidealnie.
Wyszłazdomuzzamiaremznalezieniaweekendowej
pracy,czegokolwiek,copozwoliłobyjejzarobićchoć
trochępieniędzy.Aleterazchciałapracowaćtylkotutaj.
Chciałabyćtuwśródtychwszystkichsłodkościprzezcały
czas.Chciałaspędzaćkażdąwolnąchwilę,wyrównując
szklanesłoikinapółkachikorzystajączciężkiejmosiężnej
wagi,którastałanaladzie.Wtymmomenciezgodziłaby
sięnawetnapracęzadarmoalboprawiezadarmo.
Poprostuniechciaławracaćnazewnątrzistawiaćczoła
reszcieświata,nieteraz,gdywiedziała,żetakiemiejsce
jaktoistnieje.Wtedypadłopytanie,któregotaksię
obawiała.
–Czymaszjakieśdoświadczenie?–zapytała
ciemnowłosakobieta.
SerceHollyzamarło,pochyliłagłowęiwzięłagłęboki
oddech.Głos,jakisięzniejwydobył,byłcichy,
nieśmiały,niezrozumiały,tensam,którysprawiał,
żenauczycieleczęstoprosiliją,bypowtórzyłacośgłośno
iwyraźnie.
–N-nie–wyjąkała.–Niemamdoświadczenia.
Smutekspowodowanywszystkimiodmowami,jakie
tegodniaotrzymała,ciążyłjejtakbardzo,żeniebyła
wstaniepodnieśćoczu.Możezarok,pomyślała.Może
gdybybyłaorokstarsza,niemiałobytoażtakiego
znaczenia,żewcześniejniepracowała.Kiedywkońcu
zdobyłasięnato,bypodziękowaćobupaniom
zapoświęconyczas,blondynkauśmiechnęłasiędoniej.