Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
K
wiejskiegodomurodziców.Tomiałbyćdzieńjejślubu.
ateEvanspchnęłasiatkowedrzwiiwyszłanaszerokiganek
Tymczasemdługakoronkowasukniawisiaławszafie.
Zarzucającplecaknaramię,podeszładobalustrady.Zamknęła
oczyirozkoszowałasięlekkim,chłodzącymskóręwiatrem,wdychała
delikatnyaromatrozgrzanejsłońcemtrawy.ObrazRichardawdarłsię
wjejmyśliizakłóciłspokój.Oczamiwyobraźniwidziałajego
opadającenaczołoblondloki,zranionespojrzenie.Zawszebył
zrównoważony,alejejkomunikatwprawiłgowosłupienie.Pragnęła
kochaćgowystarczającomocno,żebyzostać,jednakzamęt,jakiczuła
odpewnegoczasu,narastał,wreszcieuznała,żeniemawyboru
poprostuniemożetegozrobić.
Zacisnęłaręcenaporęczy,falaniepokojutargnęłaniąniczym
letnianawałnica.Czypopełniłastraszliwybłąd?Coinnegoodłożyć
ślubnapóźniejniżodwołaćgonazawsze.
Przyjaźnilisięoddzieckaidobrzeczulisięwswoimtowarzystwie.
Czytooznaczało,żemusielidosiebiepasować?Gdybyzostała,
musiałabyzrezygnowaćzodwiecznegomarzeniaizadowolićsię
banalnym,pospolitymżyciem.WkońcuznienawidziłabyRicharda.
Niemogłaznieśćtejmyśli.
Otrząsającsięzwątpliwości,przeniosławzroknakwiatowerabaty
matki.Zadbanepodwórkookalałygrządkiżyznejziemiporośnięte
aksamitnymibratkamiorazróżami,którecichoobwieszczałyswoją
wspaniałość.Zkoleinarabaciezbokutłoczyłysięgarnącesię
dosłońcajaskrawedalie.Zanimiwidaćbyłojabłoniowesady.Kwiaty
opadłyjużzdrzew,awichmiejscepojawiłosięzatrzęsieniezielonych
jabłuszek.
Kateskrzyżowałaramionanapiersi.Niemogławybraćsobie
gorszegomomentunatośmiałeprzedsięwzięcie.Byłrok1935,
większośćkrajucierpiałazpowodususzy,apomimo„Nowegoładu”,
programureformprezydentaRoosevelta,gospodarkabyławrozsypce.
Usłyszałaskrzypnięciesiatkowychdrzwiiodwróciłasię,widząc
przestępującąpróggankumatkę.