Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
P
zarośla.WoddalirysowałysięgórydzielącestanWaszyngton
odsamolotemKateprzesuwałysięwyschniętetrawyikrzaczaste
naczęśćwschodniąizachodnią.Stanowiłynieladaprzeszkodę.Kate
pokonywałajejużwcześniejiwiedziałaośmiercionośnychprądach
zstępującychorazniebezpiecznychbocznychwiatrach,któreczyhały
naniczegoniepodejrzewającychpilotów.Jejwzrokniemalbezwiednie
skupiłsięnaodległejgórzeRainier.Nawetztejodległościczułajej
potęgę.Powędrowałamyślamikuczekającymetapompodróży
najpierwVancouver,potempołudniowo-wschodniaAlaska
iwreszcieAnchorage.
GdyzbliżałasiędoGórKaskadowych,wiatrybyłyspokojne.
CiemnewodyJezioraRimrockprzycupnęływdolemiędzysosnowymi
lasami.Katepoczułaskurczżołądka.Bombardowałyprzerażające
obrazy.Wciążczułalodowatąwodęjeziora.Kiedysamolotuderzył
wtaflę,jeziorowessałomaszynę,jakbygłodneludzkiegożycia.
Odtamtegoczasuminęłosiedemlat,awydawałosięjakbywczoraj.
Przepraszam,Alison.
WgłowieKatekłębiłysięoskarżeniazprzeszłości.Dlaczego
poleciałaśnadjezioro?Byłamgła.Powinnaśmiećwięcejrozsądku.
Znówwezbraławniejnienawiśćdosamejsiebie.Tamtegodnia
namówiłaAlisonnawypadsamolotemojca.Kiedywyruszały,niebo
byłobezchmurne,alegdydotarłydojeziora,mgłaprzywarła
dozboczywzgórzizasnuławodę.Powinnabyłazawrócić,aletegonie
zrobiła.Apotem...byłozapóźno.
Przepraszam.Takokropniemiprzykro.Otarłałzy,patrzączulgą,
jakjezioronikniepośróddrzew.
LedwoKatewzbiłasięponadszczyty,jejwzrokpadłnagórę
Rainier.Sterczałapośródsurowego,urwistegomasywuGór
Kaskadowychniczymlśniącybiałyklejnot.Jejpotęgajakzwykle
budziłarespekt.