Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
P
miasta.WiódłgłówniesamotniczeżyciewrejonieBearCreek
aulAndersonpodążałulicąAnchorage,chłonącwidokiiodgłosy
irzadkoprzyjeżdżałdomiasta,zatemnawetcośtakzwyczajnegojak
samochódwydawałosięgodneuwagi.
Zwolniłkrokuipostanowiłpooglądaćsklepowewitryny.
Zatrzymałsięprzywystawiebiżuterii,gdziewystawionotakżepiękne
zegarki.Wyjąłswójzegarekkieszonkowy,przyjrzałsięzłotej
kopercie,anastępnieotworzył.Byłokilkaminutpodziewiątej.
Zatrzasnąłwieczkoiodwróciłczasomierznadrugąstronę,przesuwając
kciukiempowygrawerowanychnaspodzieliterachG.A.Gerald
Andersonbyłdobrymczłowiekiem.Paulwciążmiałprzedoczami
dużedłonietatyotwierającekopertęzegarka.Ojcieczawsze
pedantycznieprzestrzegałpunktualności.
Zerwałsięlekkiwiatr,wpowietrzuzawirowałkurz.Paulwsunął
chronometrdokieszeniikontynuowałspacerulicą.Jegowzrok
przykułaparabutówwokniewystawowym.Miłobybyłowymienić
starenanowe.Zerknąłnaswojeobuwieiuznał,żewytrzymajeszcze
kolejnyrok.Latopowolidobiegałokońca,wkrótceitaktrzebabędzie
wyciągnąćocieplanefutremśniegowce.
Zauważyłmężczyznęimałegochłopcastojącychprzedwitryną
sklepuobok.Malecpatrzyłnacośznosemniemalprzyklejonym
doszyby.Mężczyznapochyliłsięipołożyłdzieckurękęnaplecach.
Paulpomyślał,żetopewnieojcieczsynemipoczułdławienie
wgardle.Jegosynbyłbyterazmniejwięcejwtymsamymwieku.
Paulowizrobiłosięciężkonaduszy,gdyjegomyślipopłynęły
kużyciowymkwestiomzrodzaju„cobybyłogdyby...”gdybyżyła
Susan...gdybyocalałjegosyn...gdybywciążmiałdomwSan
Francisco...Dostrzegłswojeodbiciewszybie.Zwyklepoważnywyraz
twarzysposępniałjeszczebardziej.Paulsięwyprostował,podniósł
kapelusz,byodgarnąćzczołagęstebrązowewłosyiprzeniósłwzrok
naulicę.
Dwajchłopcyprzemknęliobokniczymbłyskawica.Jeden
zmalcówwpadłnaPaula,gubiącczapkę.Zatrzymałsię.