Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
domarines.Złapałamchwilęwytchnieniapodczasjego
dwóchmisjidoIraku,alezakażdymrazemwracałjeszcze
bardziejagresywnyinieprzewidywalny.
NowąulubionąrozrywkąKnightabyłozostawianie
absurdalniegniewnych,naszpikowanychsprośnościami
wiadomościnamojejpoczciegłosowej,alebezwzględu
nato,jakbyłypaskudne,niemogłamzmienićnumeru.
Poprostu...niemogłam.
Knightniebyłstalkerem.
Byłkimśgorszym.
Mojąpierwsząmiłością.
Mamaotworzyłakuchennąszufladęzeszpargałami
icośwyjęła.
Spójrzpowiedziała,odwracającsięiwręczając
mimały,czarnyworeknabreloczku.
Przyjęłampakunek,palcamimuskającsłowo„Gaz”
wytłoczonenabokuskórzanegofuterału.
Ojciecchciał,żebymdałacibrońzjegokolekcji,ale
chybamusiszmiećskończonedwadzieściajedenlat,żeby
dostaćpozwolenienajejposiadanie.Więc...możedam
citonatwojeurodziny.
Mamo.Przewróciłamoczami,wrzucającdozownik
truciznydotorebki.Niebędęnosićbroni.
Cóż,czułabymsięowielelepiej,gdybyśnosiła.Spójrz
nasiebie.Nieobroniłabyśsięnawetprzedmuchą.
Znowusięzaczyna.
Cóż,dziękizagaz.Idęnagórę.Wstałam,chwyciłam
zatorebkę,próbującsięwycofać,zanimwypłynietemat
mojejwagi,awłaściwieniedowagi.Takwłaśnie
przebiegałyterozmowy.Bezwzględunato,jaksię
zaczęły,zawszekończyłysięna...
Jadłaśjużdzisiaj?