Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
białakoszularozpiętazprzoduwisiałananiejjaknastrachu
nawróble,zdradzającwstydliwość.Nierozstawałasięzeswoim
czarnymplecakiemzmetalowymisuwakami.Nastopachmiała
toprzeokropneobuwie,odbierającecałkowiciewdziękkażdej
kobiecieglanynaplatformie.Zrobiłbratanicyswojejżonykilka
zdjęć.
3.Aglio,olio,peperoncino
Wmieszkaniuunosiłsięprzyjemnyzapachczegośdobrego
dojedzenia.Elizabyłajużgłodna.WeszłazaSergiemdodużego,
przestrzennegokorytarza.Postawiławalizkęprzydrzwiachichciała
zdjąćbuty.
Nie!Cotyrobisz?Niezdejmuj,aprzynajmniejnietutaj.Tyle
zrozumiałazangielszczyznyprzeplatanejwłoskim,aprzede
wszystkimzwymownejgestykulacjiiminpanadomu.
„Tooniniezdejmująbutówiwnoszązarazkidomieszkania?
Dziwni”pomyślała.„Nocóż,cokraj,toobyczaj”.
Apartamentjużnapierwszyrzutokawydawałsięprzestronny,
aprzedewszystkimbardzowysoki.Znajdowałysięwnimobrazy
istylowemeble,naktórychczuwałyantycznebibeloty,świeczniki,
porcelana.Książkiwszafkachinapółkachzajmowałydużomiejsca,
jakbytoonebyłygłównymilokatoramidomu.Wmieszkaniupanował
przyjemnychłódibyłoklimatycznie.Elizapoczułasięjakwmuzeum.
Byłajednaknatoprzygotowana,boprzecieżznałaciotkęijejmęża.
Ach!Jużjesteście?Jakminęłapodróż?dobiegłzdaleka
znajomygłos.Pochwiliwkorytarzupojawiłasiękobieta
wgranatowychbutachnaobcasie.Elis!Kochana!Jaktykwitnąco
wyglądasz!Jakilook!powiedziała,wzięławobjęciabratanicę
iucałowaławpoliczki.Jesteśgłodna?Napewno!Obiadjużprawie
gotowy!Weźwalizkę,zaprowadzęciędotwojegopokoju.
Dziewczynabyłaprzyzwyczajonadoekspresyjnościtejenergicznej
kobiety,któramogłabybyćjejmatką.Ciotkazawszemówiładużo,
ztrudemdopuszczałainnychdogłosu,wszystkowiedziałalepiej.Była
przytymtakawłoska.Todrażniłoipociągałozarazem,choćnie
wiedziałajeszcze,naczympolegasmaktejwłoszczyzny.Mimo
wszystkowjejtowarzystwienieczułaróżnicywieku.Zwracałysię
dosiebienaty.NazywałasięAgnese9