Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
JużgdydopijałdereniówkęupanaLolka,przyszłomudogłowy,
żepowinienpójśćdoratuszaizapytaćstaregoarchiwistę,czymoże
coświe.Pamiętał,comówiłaLenka–żestarypanpodkochujesię
wniejplatonicznie,wartowięcznimporozmawiać.Aletegodniabyło
jużzapóźno,więcpojechałnacmentarzprzyparafiioo.Kapucynów
naZamarstynowie.Kupiłodkobiecinyprzywejściuwiązankębratków
iwyruszyłnaposzukiwaniegrobupaniMolendowej.Wolałniepytać
wkancelariicmentarza,liczył,żebędzietoświeżamogiła,gdzieś
nakońcu,wśródnowychgrobów,aletamprzeszedłsiędwarazyalejką
inieznalazł.Jakiśmężczyznawkombinezoniepchałtaczkę,naktórej
leżałyszpadleigrabie,więcRafałzdecydowałzapytaćgooto.
–MówipanopaniMolendowej,tej,cosięspaliła?–Mężczyzna
zatrzymałsię,postawiłtaczkęiprzeciągnąłsięzwidocznymtrudem.
Najwyraźniejbolałgokrzyż,boodrazuprzyłożyłdoniegodłoń.
–Tak,mojawujenka–wymyśliłnapoczekaniuRafał.
–A,tojąpochowaliśmywgrobowcurodzinnym,wtamtejalejce.–
Stróżwskazałręką.
–Rodzinnym?NaszrodzinnyjestwTarnopolu,stamtąd
przyjechałem...
–Toznaczyjejrodziny.OninaZamarstynowieżyjąodpokoleń.
Bogatarodzina.Jejtatuś,świętejpamięci,miałtufabryczkępowozów.
Kostrowiccysięnazywali...
–Ach,słusznie!Gapazemnie!–Rafałzagrałdystrakta,ito
zprowincji.
–Apandowujkaniepodobny:panwysoki,aonmalutki.Wszyscy
goznali.NajlepszydżokejnaPersenkówce.Pamiętamgo.
–Notak.Rodzinabyłazniegodumna...
Policjantpodziękowałiposzedłwewskazanymkierunku.Szybko