Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dlaczeguwAfrycysotakisakramenckikaktusy,butamlwówjesdużu
ione,paniLolku,fajdaju!Ale...Nagleprzerwałtenwątek,jakbysię
zawstydził,żeodbiegaodtematu,iszybkozapytał:Imyślipan,
żetotenWasyłyszynnachodził?
Kobiecinaopisałagojakdolistugończego.Oczywiście
stuprocentowejpewnościniemam,aleczyniewiążesiętowlogiczny
ciąg?Domyśliłsię,żenajegotropnaprowadziłamniepani
Molendowa,izemściłsięnaniej.Wtedy,nawyścigach,jakgoniby
aresztowałtenpolicjantukraiński,widział,żeLenkadomniepodeszła.
Jaktrafiłnajejślad,niewiadomo,możeprzezprzypadek,alewygląda
nato,żechciałsięzemścićnamniezatoupokorzenie.
Tak,alejakmutoudowodnić?zapytałzafrasowanypanLolek.
Przedewszystkimmuszęsiędowiedzieć,gdziemieszka,
iporozmawiaćsobieznim,kiedyniebędziemiałkołosiebiekumpli.
Nieznamjegoadresu,aleposzukamy.Gospodarztrąciłswoim
kieliszkiemkieliszekRafała,wypili,poczymbezzwłokinalał
następnąkolejkę.Najednyjnodzytutylkubocianstoi!
KiedyRafałdokończyłherbatę,pogawędzilijeszczeiumówilisię,
żezatrzy,czterydnisięspotkają.Możedotegoczasuwpadnąnato,
jakdopaśćWasyłyszyna.