Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CzypannaKornjestdzisiajwpracy?Policjantprzeszedłodrazu
dorzeczy.
Nie,aocochodzi?
Jestemjejkrewnym,przyjechałemzTarnopola,chciałemsięznią
widzieć.Sąsiadkapowiedziała,żeniemajejodkilkudni.
Panbyłtujakieśdziesięćdnitemu,zapamiętałempana.
Rafałsięzdziwił.Wtedywydawałomusię,żestaryarchiwistajest
takzajętyswojąpracą,żeświatabożegopozaniąniewidzi.
Faktycznie,byłem.
AlepanniejestzTarnopola,panjestzWarszawyzauważył
mężczyznaiKrólprzyjrzałmusięzuwagą.
Jakpantopoznał?
Słyszętoodparł,wzruszającramionami.
Rafałsięuśmiechnął.
Gratulujęsłuchu.Aleniemaznaczenia,skądprzyjechałem,
niepokojęsięjejzniknięciem.
Jateżzachodzęwgłowę,comogłosięstać.Początkowo
ukrywałemjejabsencję,robiłemzaniązygzakwksiążceobecności,
myślałem,żemożechoruje.Tenstaryportierjużtrochęniedowidzi
ichybaniezauważył,żeonanieprzychodzi.Potrzechdniach
posłałemdoniejwoźnego,wróciłzniczym.Cogorsza,dowiedziałsię,
żewyszławpośpiechuzdomuiniewróciła.
Mnieteżsąsiadkapowiedziała,żepannaKornuciekła.
Uciekła?!Przedkim?!zawołałarchiwista,poczymzniżył
głos.PrzedGestapo?
Obawiamsię,żegorzej.Tosprawaosobista,mampewne
podejrzeniadodałpochwilipolicjant,zastanawiającsię,ilemoże
powiedziećtemustarszemuczłowiekowi.
Jazauważyłemwostatnichdniach,kiedyjeszczeprzychodziła,
żedziejesięcośniedobrego.Byłaspięta,wystraszona.Pytałem,czy