Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przypominającebazaryBliskiegoWschodu,wabiącekoloramiowoców
południowych,zapachamipotraw,rybiświeżegopieczywatak
zapamiętałjezeswoichwizytweLwowieprzedwojną,kiedy
przyjeżdżałtuwzwiązkuzesprawąGorgonowej,jakoekspert
powołanyprzezoskarżenie.Terazzastałplacwyludniony,prawie
martwy.Naglezobaczyłnikłyruchwrogu,gdziewkilkuwciąż
czynnychbudachsprzedawanostarenarzędzia,częścidomaszyn,
zardzewiałyzłom.Tuznalazłto,czegoszukał:krótki,alesolidny
stalowyłom.
Zimaidzi,lódbendzitrzarąbać,nunie?powiedziałhandlarz
imrugnąłdoniegoporozumiewawczo,zawijającłomwgazetę.
JasnezgodziłsięRafałizapłaciłbeztargowania.
Zastanawiałsię,coterazzrobićdodomumastądkawałdrogi,
wdodatkuzmachasię,idącKadeckąpodgórę,iledwiedojdzie,już
będziemusiałwracać,alegdzieprzetrwaćdowieczora?Wtedy
podrugiejstronieplacuzobaczyłkościół.Pomyślał,żetammoże
przeczekać.
Wkruchcieprzeczytałwszystkieogłoszeniaparafialneidowiedział
się,żetokościółpodwezwaniemMBŚnieżnej,jedenznajstarszych
weLwowie.Wzakamarkujegopamięciotworzyłosięjakieśokno,
przezktórezobaczyłsiebiemaszerującegowupalesierpniatysiąc
dziewięćsetczternastegoroku,kiedyprzerzucaliichzkoszar
wHodoninienazgrupowaniepodWiedniem,przedwysłaniem
nafront.Szlizziajani,spoceni,umęczenidługimmarszemzakurzoną
drogąizadzieraligłowy,patrzącbezmyślnienabiałykościół
nawzgórzuszpiczastymjakgłowacukru.Itoteżbyłkościół
MBŚnieżnej,HeiligeMariaamSchnee.SchneeMaria.Icoztego?
Nic.Pamięćsmroduodwijanychwieczoremonuc.
Wpustymkościeleprzyołtarzukrzątałasięjedynieszarapostać,
usuwałazwiędłekwiatyzwazonów,wymieniałaświecewlichtarzach,
porządkowała.Rafałsiedziałwławceirozglądałsiępościanach
isuficie,przyglądałsiębarokowejkazalnicywkształciełodzi
nawzburzonychfalach,konfesjonałomprzypominającymmałekaplice.