Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czuł,jakciałopowolispowalnia,sercewróciło
naswojemiejsce,krewzwolniła.Sztormemocjizniknął.
Dlapewnościwziąłjeszczekilkagłębszychoddechów.
Wiedział,żejużdzisiajniezaśnie,znałto.Niepierwszy
razspotkałwswoichsnachŻniwiarza.Niepierwszyraz
byłświadkiemjegodziełazniszczenia.JegoMarszu
Zagłady.Zakażdymrazemniebyłgotowy
natospotkanieiliczył,żekolejnenigdynienastanie.
Powoli,delikatnie,jakbyjeszczeniebyłdokońca
pewnyswoichruchów,wziąłszklankęznocnejszafki.
Pierwszyłyk,jakdługowyczekiwanyuściskukochanej
osoby,przyniósłspokójiotuchę.Resztęwodyzeszklanki
pochłonąłniczymkochankępodługiejrozłące,szybko
iłapczywie.Sięgnąłdokarafkipowięcej.Potrzebował
tego.Jegosypialniabyłajeszczeotoczonagranatowym
całunemnocy.Tylkojedna,leniwietańczącaświeca,
bawiłasięwkotkaimyszkęzniesfornymicieniami,
próbującjedogonićpomarańczowymblaskiem.
Pokójbyłduży,skromnieurządzony,stanowił
mieszankębrązu,czerniimarmuru,któryswojenajlepsze
latamiałjużdawnozasobą.Pomiędzybiurkiem,przy
którymzazwyczajanalizowałdokumenty,awielkim
łóżkiem,naktórymwłaśniepowracałdoświatażywych,
leżałaskóratygrysa.Pamiątkapojegozmarłymojcu,
WielkimPrzewodzącym.Białaskórawczarnepasybyła
nietylkopamiątkąpoczłowieku,alerównieżlekcją,
cosiędziejeztymi,którzyrozgniewaliNajwyższego.
Niedalekołóżkastaładrewniana,nadgryzionaprzezznak
czasuszafa,wktórejChristiantrzymałswojestroje
służbowe.Pomimounifikacjizarządzonejlatatemu,jego