Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wrazzeżniwamiprzyszedłwrzesień.Nielubiłemszkoły,ale
mustomus.Uczniemjednakbyłemdobrym,choćwybitnie
leniwym.Nieznosiłemsięuczyć,bozawszedziałosięcoś
ciekawegoalbomogłosiędziać.Szczególniewtedy,gdykoledzy
zapraszalinawagarywplener.Ileśbutelekjakiegoświniaczasię
wtedywypijało.Jednakdlajasnościzawszezumiarem.Dobra,
prawiezawsze.Niemniejitakgłównympunktemtygodniabyły
sobotniekluby.Prawdziwaświętość.Kiedyśzastanawiałemsię,czy
możenadmiernienieidealizujętychspotkań.Gdysięodbywały,nie
czuliśmy,żerobimywielkąrzecz.Poprostusięspotykaliśmy,
świetniebawiliidyskutowali.Jednakwiem,żetagloryfikacjanie
jestniczymzłym,ponieważwtamtejponurejiobrzydliwejepoce
dawaliśmyzsiebiewszystko,abybyłochoćtrochękolorowo.
Przynajmniejnatychklubachmogliśmyoddychaćpełnąparą.Łyk
swobodysmakowałjaknapójenergetyzujący.Uwierz.Czuliśmysię
przytłoczenidotegostopnia,żekażdaformaspędzeniaczasu
wolnegobyłapożądana.Niektórzyzarzucalinam,żejesteśmy
bananowąmłodzieżą.Jakkolwiekwtedytookreśleniemnie
śmieszyło,takterazmnieuraża.
Niezawszebyłaszansanazabawę.Właśniewtamtymroku
ojciecFrankatakmuprzywalił,żeprzyszedłdonaspobitybardziej
niżktoś,ktowpadłpodpałyZOMO.Całyzakrwawiony,
zroztarganąbluzką.Naszprzyjacielodgrażałsię,żeojciecjużnigdy
gonieuderzy.Miałrację.Niedługopotemgozamknęli,aFrank
zostałsamzukochanąmatką.Nieprzelewałosięuniego,alewolał
żyćubogoniżzojcemzwyrodnialcem.Myślisz,żewtakich
sytuacjachnaklubachmieliśmyczasnarozrywkę?Bynajmniej.
Starsipoprostunierozumielijużoddawnamłodych.Tobyłtego
przykład.Napięciejednaknarastałocorazbardziejidałosię
jemocnoodczuć.Młodzieżpragnęłabuntu,rozbiciaszklanego
klosza,któryzabierałtlen.Tegożyczyliśmysobiewszyscy,gdy
strzelałykorkiodszampanawostatnimdniurokutysiącdziewięćset
siedemdziesiątegodziewiątego.Swoichżyczeńniepamiętam,ale
napewnowszelkiepragnieniabyłyzwiązanezKaroliną.Gdy
kończyłsiętamtenrok,jużwiedziałem,żeskradamionaserce.
Małyzłodziejaszekgrasującynocą.Miałemwrażenie,żejesieńnas
dosiebiezbliżyła.Stoparelacjimiędzynamisięniezmieniła.
Jednakbyłojakośinaczej.Swobodniej,taknaturalnie.Każdy
drobiazgwzbudzałwemnieszczerąradość.Przelotną,ale
prawdziwą.Roktysiącdziewięćsetosiemdziesiątymiałbyćjeszcze