Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
Dwiegodzinypóźniejsiedzimyjużnarumuńskiejpolicji
zzarzutemnielegalnegoprzerzutuosóbonieustalonejtoż-
samości,przewożonychwbagażnikusamochoduosobowego.
Kolegauspokajamnie,żeprzecieżmamyfakturęnadwaty-
siącekoronczeskich,żelegalniewynajęliśmyskarłowaconego
Protorumuna.
Orumun
Oruumuuun.Wskazująnamniepalcem,mówiącDOru-
mun”.Dziecitomówiątakszczególnie,dzielącsłowonatrzy;
DO!Ruuuu-mUn!”.Aprzecieżnietakmamnaimię.Niektó-
rzymyląmniezWęgrem.Czasemmisięzdaje,żeprzyjecha-
łemtutramwajem,któryniejeździwtymmieścieod1921
roku.Niebardzopamiętam,odkiedyjestemwParkuPokoju.
Strażmiejskaudaje,żemnieniewidzi.Możeboisiępodejść
dokogoś,ktowygląda,jakbypachniałśledziem?Rumunidla
nichniewidzialni.Mamtuposłaniezsianaisłomy
.Dobrze
mi.Nawetbardzodobrze.Ipewniebybyłotaknadal,ale
przyszedłon.Sąsiadznaprzeciwka.Profesor.Wytrąciłzrów-
nowagi,tegobalansu,którymimociągłejrotacjiplanety
,po-
zwalaustaćnamiejscubezpadanianapysk.Nawetjaksięnie
maczterechłap,jakbylepies.Tenprofesortobyłniedawno
wRumunii.Kiedymniezobaczył,itotakbliskoswojegodo-
mostwa,poczułtakąwięźdogłębną,cokażekażdegodnia
sięwidzieć,rozmawiać,aczasemnawetnapoićinakarmić.
Początkowotrochęsiężalił,żemożelepiej,jakbymbyłjakimś
Porto-,czyProtorumunem,aleogólniejestdobrzeicieszysię
ztego,jakijestem.
16