Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Hi​sto​riaotrud​nymsło​wie
PewnegorazuprowadziłemwŁodzidwudniowe
forumgospodarcze.Byligościeizkraju,
izzagranicy.Podczasuroczystegootwarcia,
wktórymbraliudziałprzedstawicielewładz
centralnychisamorządowych,postanowiłemzrobić
cośatrakcyjnego,abyniezaczynaćsztampowo,
bonielubięoficjałek(ktolubi?).Pomyślałem,
żelepiejzaproponowpublicznościcoś
ciekawego,nietypowego,coś,cotychludzi
zaskoczyizabawi.Amożeprzyokazjiobudzi,
boinauguracjaforumodbywałasięrano.
Wymyśliłemwięc,żenasamympoczątku,jeszcze
przedpowitaniamiioddaniemgłosupierwszemu
mówcy,zwrócęsięprzedewszystkimdogości
zzagranicyiwytłumaczęim,jaknietypowym
itrudnymdowymówieniasłowem,mimo
żekrótkim,jest„Łódź”(totrzylitery
zniezrozumiałymidlanichkreseczkami,atrzecia
literawpołączeniuzczwartątworzytypowopolską
zbitkę).Takteżzrobiłemprzezkilkaminut
tłumaczyłem,żenazwamiasta,któradla
obcokrajowcówbrzmi„Lodz”,popolskubrzmi
zupełnieinaczej,iopowiadałempokoleiokażdej
głosce.Zrobiłemrównieżkrótkąinterakcję
poprosiłemcudzoziemców,byspróbowali
popolskuwymówić„Łódź”.Próbowali,abyłoprzy
tymsporośmiechu,zarównozestronygości
zzagranicy,jakiPolaków.Dodatkowowyjaśniłem
zna​cze​niesło​wa„łódź”.
Pomysłsięsprawdził,wszyscysłuchali
ireagowali.MówiłemnatematoŁodzi,mieście,
wktórymwszyscysięspotkaliajednocześniebyło
ciekawie,cośsiędziało.Podobniejakpodczas
imprezydlaNetiimnóstwoosóbpodchodziło
domnie,aletymrazemspotkałemsię