Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
krawatem…Taksięoczywiściestało–garnitur
podczasprowadzeniaeventutodlamniecoś
oczywistego.Uroczystośćbyłaudana,
poprowadziłemjąnienagannie,wszyscybyli
zadowoleni.Jednakobawiamsię,żewpamięcipani
prezespozostałemczłowiekiem,którysięspóźnił
inasłużbowespotkanieprzyszedłwt-shircie…
TotenpanodNokii!
KilkanaścielattemufirmaNetiazaprosiłamnie
dopoprowadzeniadwudniowejwyjazdowejimprezy
dlajejnajważniejszychklientów.Nasamym
początku,wramachsympatycznegozagajenia,
miałempoprostuogólniepowitaćwszystkichgości
(nicszczególnieskomplikowanego).Wyszedłem
nascenęipowiedziałemcośwrodzaju:„Witam
serdeczniewimieniu…”iwymieniłemnazwę
organizatora.Potymzdaniurozległsięwyraźny
szmer,agdzieniegdziesłychaćbyłośmiechy.
Iwtedyzorientowałemsię,żezamiast„wimieniu
firmyNetia”,powiedziałem„wimieniufirmy
Nokia”.Uświadomiwszysobie,jakibłąd
popełniłem,próbowałemtooczywiścieodkręcić,
obrócićwżart,zabawnieskomentować,ale
wszystkonanic.Przeztedwadnibezprzerwyktoś
podchodziłdomnie,klepałporamieniu
igratulował„niezłejwpadkiztąNokią”.Cała
imprezabyłabardzoudana,wszystkoposzło
świetnie,towarzystwobyłozadowolone,alenie
byłemwstanieodciąćsięodwpadkinadzień
dobry.Wpewnymmomencie,gdykolejnyrazktoś
zrobiłaluzjędotamtejsytuacji,zacząłembyćzły.
Pomyślałemwtedy,żetojużchybaprzesada…Ileż
możnarozmawiaćotymsamym?No,alecóż–tak
todziałainicniemożnanatoporadzić.
Żebybyłojasne–mojawpadkabyłatylko